Tori

Przy każdym fajnym tekście pieczary nt. gęby innych w PST będę wklejać jego fascynujące zdjęcie ze strony wcześniej. Oskarowa gęba Pieczary i makabryczny fit Kopera dał mi siłę, by z uśmiechem przywitać jutrzejszy poranek.

To już nie jest wina ciężarów :potter:

Ostatnio na sparringu ze znajomymi z KK nikt nie miał szans. Ofkoz na moich zasadach, chłopaki nie wiedzieli co mają robić jak ich bombardowałem. Hehe Ogólnie po tej akcji połowa odeszła z KK i przepisali się na MT <mentor> Więc odpowiedz sobie sam.

Ale z tego co pamiętam Magnum w jednej porcji miał tyle białka, co nic.

Bercik, nie oszukasz mnie. Te cycki se zoperowałeś, widać blizny jeszcze.

Tak czytam o tym Waszym mieszaniu. Wy od razu pijecie te koktajle? Nie lepiej zostawić po ostrym trząchaniu na 10 min, potem znowu zatrząchać i dopiero pić? Przez te 10 min wszystko się ładnie rozpuszcza i można każdego gainera/białko pić jak szejka z maka. BTW. takie pytanie z ciekawości, testowaliście jakieś inne gainery w przedziale cenowym trecowego xxl'a, które moglibyście polecić?

W nawiązaniu do tego co pisałem- po 1,5 miecha są u mnie postępy wizualne. Możliwe, że moje mięśnie wręcz czekały aż dźwignę jakieś ciężary, a możliwe, że tymi wytrzymałościówkami ze sportów walki zrobiłem dobry fundament pod dźwiganie żelaza.Tak czy inaczej fakt jest taki, że gdyby mi zależało na wyglądzie, to po miesiącu treningów powinienem robić sobie z tydzień przerwy, żeby to nabrało sensu- wydaje mi się, że wtedy nawet tajski boks by nie przeszkadzał w budowaniu mięśni. Enyłej po ostatniej siłówce po wyjściu z prysznica naprawdę byłem zaskoczony. Nigdy tak nie wyglądałem, nie ma co się oszukiwać. Wiadomo, że dla innych to nic, ale ja się jaram, zawsze to jakaś nowość... doświadczenie Mam też rozkminę co do swojego brzucha, albo mięśnie pozostałych partii mi urosły i wydaje mi się, że mam wklęsły brzuch, albo naprawdę siłówki wpłynęły na spalenie conieco boczków i kilku milimetrów tłuszczyku. W styczniu ważyłem 77, teraz mam 80, nawet po dobrym sraniu. Szkoda, że się nie pomierzyłem przed rozpoczęciem treningów, ale prawda jest taka, że nie wierzyłem w żadne efekty.

Po drugie- regeneracja. Odpuściłem sobie kilka dni sztangielek i po 2 dobach wręcz wystraszyłem się odbicia w lustrze. Naprawdę widzę różnice, głównie w motylach, barkach i szerokości łapy, nawet przedramiona jakby "przytyły". Jednak sądzę, że gdybym nie miał tajskiego, to efekty byłyby 3krotnie większe, ale nie o to chodzi, chciałem spróbować splita, to mam pewnego rodzaju przedsmak bodybuildingu Pociągnę do marca i dam foty.

W marcu wrzucę zdjęcia, ocenicie.

Jak żeś spamiętał te nazwy?

Banny, zrezygnuj na 3-4 miechy z poszukiwania odpowiedniej ściany na osiedlu pod fotki, a przez tą godzinę zaoszczędzonego czasu odrobisz trening

Jeszcze trochę ode mnie- po 14-15 godzinie jesteś już wolny po szkole i powiedzmy do północy masz 9 godzin do zagospodarowania, chyba mi nie powiesz, że 9 h się uczysz. Tym bardziej, że na trening trzeba poświęcić 3 x 1,5h w tygodniu. Jeżeli teraz Banny nie masz czasu, to potem w ogóle nie będziesz mieć.

Wczoraj udały mi się przepyszne szaszłyki, z podanych składników wyszło ok. 10 sztuk, ale w połączeniu z surówką i czym tam jeszcze chcecie będzie syty posiłek dla 3 osób. - podwójna pierś z kurczaka - puszka ananasów - olej zwykły albo oliwa z oliwek - przyprawy wg. uznania (ja użyłem kebaba + suszony czosnek, czyli to, co miałem w szufladzie ) - patyczki do szaszłyków Olej wlewamy do głębokiego talerza o sporej średnicy. Czyścimy piersi z żyłek, kroimy na małe kawałeczki (2x2 cm może być). Do oleju wsypujemy przyprawy wg. własnego uznania, wszystko dokładnie mieszamy i wrzucamy pokrojonego kuraka, żeby cały pokrył się marynatą. Wrzucamy do lodówki i idziemy do pracy. Po 8-12 godzinach można przystąpić do szykowania dania głównego. Wyjmujemy mięso z lodówki, otwieramy puszkę ananasów i kroimy je na ćwiartki. Piekarnik nastawiamy na 200 stopni. Nadziewamy na patyczki na przemian kawałki piersi z ananasem. Układamy na kratownicy grillowej i wrzucamy do nagrzanego pieca na ok.15 min. Dobrze jest coś podłożyc pod kratownicę, ja tam wrzuciłem blachę z zimną wodą, gdzie skapujące soki i olej mogły sobie spokojnie skapywać bez upier&^% kuchenki. Szaszłyki wychodzą przepyszne, można do nich używać sosów, ale same w sobie są tak świetne, że wczoraj je wręcz połknąłem, a dopiero potem zjadłem sałatkę i ziemniaki (ugotowane ziemniaki, które potem włożyłem razem z szaszłykami posypane ziołami, vegetą, nasmarowane masłem i zawinięte w sreberko).

Goodbye Horses to najlepsza scena w historii kina. Zawsze jak się napier&^ to ją tanczę na imprezie.

Mam takie pytanie do Was panowie....pojawiła się u mnie możliwość trenowania 2x w tyg w grupie zaawansowanej i 2x w zawodniczej + 1 sparringi. Nie chcę zwlekać i od razu idę na tą opcję, to może być jedyna szansa na mój rozwój, lata mijają, a chcę w tym sporcie jeszcze coś osiągnąć, ale... teraz się zastanawiam czy przy 4-5 treningach w tygodniu będzie sens bawić się jeszcze w wytrzymałościówki i jakiś worek treningowy? Co o tym myślicie? Drugą dobę rozkminiam jak to przeprowadzić, żeby się nie przetrenować po 2 tygodniach. Myślałem, żeby zrobić sobie wytrzymałościowe FBW 2x w tygodniu, takie, które mi zajmie ze 30 min, a zaraz po nim zrobić sobie z 5 rund na worku. Ale wtedy miałbym tylko jeden dzień na regenerację. Chyba, że są jakieś suplementy regeneracyjne, które ewentualnie dałyby mi szansę podreperować się w czasie snu, utrzymując ten tok treningowy. Myślicie, że te wszystkie bcaa i inne dałyby radę?

Fedor w Rosyjskim MH

W lutowym SDW jest o 6W.

Przepis na zapiekanki. Bagietka z tesko. Kilka pieczarek. Jakieś warzywa, kawałki szynki,kiełbasy. Co macie w lodówce. Trochę zółtego sera. Masło. Bagietka na pół, potem wzdłuż. W ten sposób jest podstawa na 4 zapiekanki (= 2 syte osoby). Smarujemy masłem, układamy po kolei pieczarki, jakieś warzywa, czosnek. Zasypujemy przyprawami (ja jadę ze wszystkim- pieprz, wegeta, zioła itd.). Na to walę oliwki czarne, kawałki szynki, kiełbasy, co popadnie. Wszystko przysypuję startym serem. Do pieca podgrzanego na 180 wstawiamy na jakieś 13 min.

Po miesiącu ćwiczeń na ciężarach nie widzę żadnej różnicy w budowie swojego ciała ;(

Po treningu siłowym (3x w tyg) robię 5 minut rozciągania dynamicznego + ok. 5-8 min rozciągania statycznego. Na koniec, żeby nie dostać zakwaszenia po statycznym "pogłębianiu" mięśni robię sobie małe combo wytrzymałościowe, by jeszcze te 15-30 min utrzymać cisnienie we krwi. 5 rund x 3 min walki z cieniem (bez ataków, same uniki, kontry- po siłówce mięśnie są spompowane i ich nie nadwyrężam) między rundami skakanka 1-2 minuty Bez odpoczynku, w sumie jakieś 20 minut ciągłego napie.rdalania. Na koniec jeszcze robię 4 poziom ABS2 Nie są to ćwiczenia, które dają mi jakiś tam szpagat, czy co Ty tam chcesz, ale fakt faktem, że na treningu po 15 minutach rozgrzewki w rundach bez problemu walę czyste hajki, ale to też 50% technika, 50% rozciągnięcie.

Cirex, uważaj z kim pijesz. Cały jesteś ubabrany markerem.

Black Dynamite- ja pier.dolę xD Film z 2009 roku zrobiony na lata 70te. Black Dynamite to były agent CIA, który zna kung fu i rozpierdala wszystko. Dawno się tak nie uśmiałem, muzyka rządzi, a śpiewający głos w tle "Dynamite, Dynamite", jak tylko czarnuch staje w drzwiach rozwala. Teksty też dają radę, stare, amerykańskie powiedzonka, które moglibyśmy wrzucić do grupowca 70,80,90- you honkey donkey etc. W filmie jest pełno niedorzecznych, debilnych rzeczy, które w przeciwieństwie do komedii typu Scary Movie tutaj sprawdzają się rewelacyjnie, jest prezydent Nixon z nunchakiem, ćpające dzieci z domu dziecka i inne pojebane rzeczy. Szacunek dla twórców, że potrafili tak klimatyczny film zrobić. Co prawda nic tam nie trzyma się kupy, ale daję 7+/10 Trailer: http://www.youtube.com/watch?v=6-wqmnJrOFM

Banny, dawaj foty, juz chyba z pół roku nam kadzisz o swojej przygodzie siłowej

Po kuksu miałem rozwolnienie ;(

To sobie zamawiam dwa woreczki na luty. Taniej mi wyjdzie, niż te wszystkie puszki tuńczyka i serka.