Dwa tygodnie temu skończyłem VCS i potwierdzam - poziom trudności daje popalić, ale nie jest jakiś masakryczny. Przykład? Light my Pyre - na początku wychodziłem z wozu i rozwalałem auta pojedynczo, co zawsze kończyło się śmiercią pięknego inaczej braciszka. Ale potem zauważyłem pod palmą motor... i misja pękła za pierwszym razem. Na każdą jest jakaś taktyka!
Wczoraj padł Crisis Core US - najlepsza IMO gra na PSP, jedyna, która na tej konsolce wycisnęła mi łzy z oczu. Polecam.
Obecnie wróciłem do szumnie zwanych "rimejków" z PSX - Valkyrie Profile (strasznie mi się podoba, idea RPGa 2D do mnie przemawia) i HM (to już mniej, ale jestem uzależniony!). Tanie (oczywiście zależy gdzie ) i dobre, polecam. Poza tym męczę FFVI na emulatorze GBA, jak kolega wyżej.