-
Postów
445 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Osaka
-
Tak sobie słucham znowu. Sons of Kyuss. Ja (pipi)e, nie miałbym nic przeciwko jeśli Dżosz i reszta wpadli by na cudowny pomysł reaktywacji.
-
Ale to tylko jest Amusing Amazing SloBurn_AmusingtheAmazing.rar Ja mówie o Slo Burn demo. No albo ślepy jestem i przeoczyłem gdzieś. Playlista : 1. Wheel Fall 2. Cactus Jumper 3. Positiva 4. Son of God Mam to, ale w tak słabej wersji, że aż się na płacz zbiera.
-
Istnieje w ogóle jakaś wersja Slo Burn - Slo Burn Demo bez tych trzasków w dźwięku ? Jak ktoś ma to niech rzuci. Wiem, że dużo osób tego tu słucha, a jakoś nie mogę znaleźć.
-
Nawet kul. Trochę czasami zbyt sad nawet. Ale, że ja lubię jak trochę gitary w tle skrzeczą to mi się podoba. Też zacząłem od Black, Black.
-
Możesz. Zależy też jak lekki kawałek, ale ... I tak na początku nie będziesz widział różnicy. Poza tym od czegoś pokrętła są.
-
Też jak kupowałem gitarę i czytałem fora to była zawsze niezła batalia o te przetworniki, a jak sam trochę pograłem to stwierdziłem, że dla brzdękania w domu nie ma wielkiej różnicy. Na początku to już w ogóle żadnej nie będzie. Swoją drogą ja zrobiłem błąd zaczynając grać na gitarze. Jestem obu ręczny, ale gitarę złapałem w lewą i tak mi zostało przez co teraz jest f choy problemów. Nie stać mnie na fajną leworęczna, poza tym rzadko kiedy się coś trafia, a jeszcze rzadziej trafia się coś kiedy akurat mam kasę. Więc teraz muszę grać na praworęcznej z przewróconymi strunami, co jest wkur.wiające bo nie da się nigdy wystarczająco idealnie ustawić strun.
-
Hendrix to chyba nie psychodela, ale go uwielbiam akurat. Szczególnie te płytki wydane za życia, a ich ze 4 było. Pink Floyd zawsze mi się kojarzył z tym hasłem lecz, kurde, oprócz Dark Side of the Moon to reszta mnie niestety nudzi.
-
Bo ten nowy Fast & Furious daje radę o wiele bardziej niż 2 poprzednie części. Nie piszę, że to dobry film. Widziałem z tydzień temu i już nie kojarzę o co tam chodziło, ale jest fajna rozpierducha, trochę szybkich samochodów i kręcenie latynoskimi dupami = film który nie wymaga myślenia. Lecz przyciąga do ekranu, a nie jak Tokio Drift i ta poprzednia część, które nie mają w sobie nic ciekawego, są po prostu nudne w dodatku przy 95% dialogów trzeba było zasłaniać twarz z zażenowania (nie, żeby była jakaś ogromna różnica w porównaniu do tego nowego) Mi się podobał. Ale ja lubię tego bezmózgiego łysego koxa. Max Pejn akurat trochę wieje szmatą. Do dziś nie mogę przeżyć tego Sucre tam.
-
hłe,hłe myślę, że kolego pomyliłeś tematy z "wstyd się przyznać" prawda?
-
Wrzuci ktoś Today is The Day - Sadness will prevail i Blue Blood ? Bo Milan z forum zniknął i nie wrzucił, a nigdzie tych dwóch płyt nie ma.
-
Straaaaaasznie słaby ep. Ani razu się nie uśmiechnąłem, a w połowie byłem bliski wyłączenia co by zdarzyło się chyba pierwszy raz. Masakra. Takiej ku.py to dawno nie wyprodukowali, straszny zawód. Oby za tydzień uderzyli z czymś mocnym.
-
Końcówka jest właśnie bardzo mocna. Cała scena na tej wieży. No cud. Oglądałem już ze 3 razy (a film w zeszłym roku wyszedł) i za każdym podejściem był świetny.
-
Yep. Dzięki wielkie.
-
No, mógłby ktoś wrzucić. Od tego czasu tylko Axis of Eden dorwałem.
-
The String Quartet Tribute to Massive Attack. No, ciekawość.
-
Chryste ! Pixies ! Za co ? ZA CO ? Było na bank. http://www.wrzuta.pl/audio/f0egEifB0M/toda...ng_else_matters
-
Masz lepsze określenie? Koniec końców po prostu mi się nie podoba. Nie jest to kopiowanie opinii Obsa, bo przecież sam tutaj pisałem przed przesłuchaniem, że dziwi mnie to straszne jechanie dla samego jechania, ale przesłuchałem i stwierdziłem, że jednak coś w tym jest. Nawet nie da się przecież porównać takiego Blood And Thunder do Divinations. I dalej dziwi mnie tylko 7 tracków, chociaż niby 2 mają po 10 minut.
-
Nie mam pojęcia jak robili na poprzednich płytach, nie jestem uberfanem tego zespołu, c'nie? Wiem tylko, że na poprzednich było lepiej. Blood Mountain to dla mnie b. dobra płyta i do teraz byłem pozytywnie nastawiony do tego nowego szitu, przesłuchałem raz i mi się nie podobało, dałem drugie podejście i stwierdziłem, że w ogóle nie podchodzi mi ta płyta oprócz dwóch kawałków. Znośnego Divinations i niezłego (po dłuższym zastanowieniu) The Czar. To, że argument się powtarza nie oznacza, że go skopiowałem i wkleiłem. Według mnie wychodzi to z naciskiem na "tragicznie". Przecież oni nie równo to śpiewają, ja odnoszę takie wrażenie cały czas i to tak wkur.wia. O wiele bardziej pasuje mi idea "darcia ryja przez jednego gościa" Jeśli chodzi o gitary to brzmią dla mnie po prostu chu.jowo. Nie lubię takiego strasznie wyraźnego plumkania, brzmi to bardziej "czysto" i przez to właśnie "emowato". Kradnę muzykę od pół roku, żeby pokazać się na osiedlu jaki alternatywny jestem.
-
Ok. - wokal jest ostro po choyo w porównaniu do poprzednich płyt. - gitary brzmią dla mnie jak polaczenie power metalu z linkin parkiem - WOKAL KU.RWA - Czy mówiłem już o wokalu ? "jeśli muzyka przekazująca emocje jest emo to mastodon jest emo" Ostatnia płyta jest, ku.rwa jest! Przecież poprzednie są jak najbardziej ok. Uprzedzam. wiem kur.waa Bartez0o, że słucham soadu.
-
Lecz niestety taka jest prawda, nie widzę innej opcji. Ktoś komu podoba się ta płyta na bank płacze przy "Oblivion". Nawet nikt mi nie wmówi, że nie. :closedeyes: Admit it! Bo teraz nowa płyta to nadaję się tylko do słuchania podczas ostrzenia żyletek. Więc albo, dziewczyny, jesteście dziewczyny, albo emo! Jedynie Divinations i The Czar są znośne.
-
Ale ja słucham soadu. :nerd: Jestem bezpieczny pod względem spadu e-lansu. Mi tam całe Blood Mountain się podobało, a nie słucham kaumuckiego nu-jazzu o irlandzkich korzeniach jak Obsolete, c'nie ? Więc jestem obiektywny. Dwóch ludzi na forum tak sądzi oznacza to, iż płyta nie jest genialna !
-
Aktualnie to : Mastodon < SOAD (toxicity i choy, że jestem przez to dziewczyną!) Swoją drogą. 7 tracków ? Trochę chu.jnia, jak na płytę którą robili 2 lata.
-
A to była taka opcja? Ja to nie ogarnięty jestem z tym lastfm. Myślałem, że to tylko do lansu i namierzania muzyki do ukradzenia.
-
Powiem szczerze. Naprawdę szczerze. Cofam to co powiedziałem w temacie o QOTSA, że jest gejowska. Naprawdę nie jest. Nie jest przy nowym Mastodonie. Może jeszcze nieobiektywny jestem, bo tylko raz przesłuchałem, ale kur.wa ... wokal to taka porażka. Homme przy nich to taki gość który ubiera się w lateksowe ubranka i jeszcze nie jest do końca zdecydowany czy woli wkładać czy wyjmować miecz. A Mastodon to już wyszła klasa gejowania, z biczami i innymi zabawkami. Ze dwa utwóry mi się podobają, co w sumie na 7 tracków to i tak niezły wynik. No i ironicznie to Divinations, z tym choyowym teledyskiem jest jednym z lepszych utworów. Nie no serio, hejtuje : (