mushabelly

Najgorsze jest to że inne mięsa wcale lepsze nie są.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tak przy okazji. Małe dawki teścia, 100mg co 2 tygodnie, podawane osobom z niewydolnością serca. Zwiększyły wydolność o 25%. To badanie z początku tego wieku. To (pipi)a więcej niż wszystkie leki na niewydolność serca razem wzięte. W środowisku medycznym cisza. Gdyby nie to że Ojciec się pochorowal to tez bym nie wiedział, a tak to zmusiło mnie to do szukania. Na razie na nim testuje :). Q10 podobno o 50% poprawia. Jak tu w spiski nie wierzyć.

Mój był za 49zł :P. Ale jak mówiłem tylko bieżnia. Dodatkowo stoi na grubej piance.

Mam te najtańsze Kalenji i nie narzekam. Wcześniej mnie stopy bolały w jakiś Reebokach a teraz nic. Tylko że ja biegam po bieżni. Na powietrzu jednak bym w nich nie biegał.

Zacząłem węglowodany jeść. Połowa tych 9kg to pewnie woda.

"Kotlety" z camemberta. No na wolnym trzeba uważać. Ja w 2 tygodnie 9kg przybrałem, za to samopoczucie poszło w dół. Jednak już 3kg zeszły mimo żarcia jak świnia. Jednak co ketoza to ketoza. Dodatkowo wszyscy zasmarkani, bolą gardła, gorączka itp a u mnie nic, a zawsze pierwszy wszystko łapałem.

Ja ostatnio smażonym camembertem się zajadam. Codziennie minimum dwa. Smażone na maśle klarowanym.

Ostatnio takie chamstwo w ochronie zdrowia że nie wiem czy by tak było. Skoro tyle wpadek w tym szpitalu to mam nadzieję że nikt tego specjalnie nie robi. Ostatnio za granicą jeden ratownik uśmiercił 84 osoby podając leki.

Kilka razy czytałem to zdanie i wszystko mi pasuje. Dziś takie coś mi wyszło. Keto muffiny. Dobre jak na szybko chce się coś zjeść. W sumie to miałem ich nie robić ale córka za dużo słodyczy je i coś w zamian chciałem zrobić. Muszę jeszcze jakiś dobry przepis na keto tortille albo naleśniki znaleźć.

Miałem iść w teren ale jak czytam o tych wszystkich kontuzjach to chyba jednak bieżnia bezpieczniejsza. Dodatkowo mogę sobie filmy oglądać :P.

Trudniej niż na węglach. Gdzieś miałem artykuł że niby można ale musiałbym poszukać. Myślę że jak chcesz masę to takie czyste keto to trochę strata czasu. Chociaż jakąś porcję węgli, jakiś gainer po ćwiczeniach bym wrzucił. Mozesz sobie wsypać tyle żeby węgli było z 30-50g. Ostatnio tak zrobiłem. Myślałem że mnie wybije z keto, a na drugi dzień tak z mordy acetonem waliło że hej.

Bardzo ładnie. Dalej lodów nie unikasz?

Może spieszył się żeby się w oknie zmieścić.

Zabrakło umiaru.

Najgorzej z czasem. Wczoraj sobie na spokojnie chcialem pobiegać. 6km przebiegłem, czułem się jakbym nic nie zrobił. Mógłbym biec i biec. Oczywiście nie jakieś super tempo. Bardziej na spalanie tłuszczu z niskim pulsem. Po chwili żona dzwoni. "ile jeszcze bo dzieciaki płaczą". Wszystko można zrobić tylko kosztem czegoś.

Mimo że już długo jestem na keto to nie dałbym rady zjeść tylko jednego. Gratuluję samozaparcia. Będę celował w batony białkowe ( tylko ostatnio zjadłem 6 zamiast 1 :P).

U mnie w Lidlu nie ma. Z czego one są? Ile węgli/100g mają? :)

To z Olimpa ma więcej ;).

Tylko wiesz że jak zaczniesz to zjesz całe opakowanie? ;)

Wiadomo pobadać trzeba. Ale to trwa. Animal to głównie przeciwzapalnie działa. Dokup sobie jeszcze to z Olimpa. Strasznie drogie nie jest, a ma dużo elementów "budulcowych". Nie pomoże, to nie pomoże ale na pewno nie zaszkodzi. Dodatkowo neurolog też Cię nie uzdrowi, najwyżej stwierdzi co jest i odeśle do neurochirurga, a tygodnie z bólem będą leciały. Ta rwa to może wtórnie do uszkodzenia? Coś tam się "zapaliło", ucisnęło i boli.

Nie wiem co tam u Ciebie się dzieje ale też miałem kontuzję przy martwym ( przez moje niedbalstwo ale to już pomijam ). Strasznie plecy bolały, przy chodzeniu, przy leżeniu, no czego bym nie robił. Myślałem że samo przejdzie ale jak po 2 tygodniach nie było poprawy to kupiłem ( ponownie ) Animal Flex i polecany tutaj Olimp Power Flex. Zjadłem pół puszki Animala i prawie cały Power Flex i jest super. Tak gdzieś po 2-3 dniach była już zauważalna poprawa.

Eh. Chciałem te batony mieć do pracy, na jakieś wyjazdy, dłuższe pobyty poza domem. Będąc w domu jakby mnie ochota naszła na coś słodkiego żeby się nie bawić w robienie deserów ( te wszystkie dziwne keto składniki ). Tylko szybko złapać, do kawki zjeść i nie tracić czasu. Jednak są za dobre. Zjadłem już 4 dziś. Kalorie i makro dobowe się zgadzają ale mimo to mam wyrzuty sumienia. Zobaczę jeszcze, może się przejedzą i będzie łatwiej się opanować. Ale jak tu się opanować jak wiem że w szafce siedzi karmelowy baton?

Polecicie jakieś batony z niską ilością węglowodanów? Najlepiej też bez słodzików. Alkohole mogą być. Sprawdzałem Olimp Gladiator i Matrix. Gladiator lepszy skład i smak jak dla mnie.

Próbowałem wstążki i takie jak spaghetti ale grubsze. Lepsze wstążki. Myślę że jakieś nitki byłyby najlepsze.

Shirataki sprawdź.