mushabelly

Teraz w niczym. Kiedyś były tabletki z czystą kodeiną ale już niedostępne. Jest neoazarina, bez recepty ale 1tabl ma 10mg kodeiny i tymianek. Tymianku raczej nie idzie przedawkować no ale czysta kodeina to to nie jest. Do tego masz jeszcze syropy Herbapini i Sirupus pini ale byś musiał całą lub dwie butelki wypić. Myślę że to z tymiankiem najlepsze. Ewentualnie czysta morfina ;).

No wiesz nie dosłownie identycznie jak kodeina;). Po prostu dobrze się po niej czułem.

Ta muszyna tez jest po 1,49 w oszołomie i magnesia tam też jest i mają wody lecznicze typu "Franciszek"-strasznie wali siarką ;)Najlepszy jest Zuber. Wali zbukiem ale o dziwo smak fajny. Tylko miesza się z zapachem więc rozkosz to to nie jest. Za to czuję się po niej jak po kodeinie :).

Uj tam. Kupię kiełbasy :).

Próbowaliście masło orzechowe z nerkowców albo migdałowe? Chcę jakiejś odmiany od zwykłego. Ale nie wiem czy jest sens.

Mam kokosowe Real Thai. 250g to 463kcal. Dość tłuste. Może dlatego takie dobre.

Świetny szejk. Mleko ( obojętnie jakie, krowie, kokosowe, co kto woli) - szklanka. Łyżka kakao. Łyżka masla orzechowego (ja brałem takie 100% bez soli i cukru). Jakiś słodzik wg uznania. Szczypta soli. Zmiksować i gotowe. Normalnie litrami mógłbym pić. Muszę jakieś mleko niskokaloryczne znaleźć bo z kokosowym robiłem a szklanka prawie 500kcal ma.

Jak żona rodziła, w okresie przed i poporodowym co dzień jeździłem do szpitala, czasu nie było to i do McDonalda zajeżdżałem. Sporo słodkości zjadałem. Dodatkowo z kuponami nie było drogo. Więc sobie nie żałowałem. Ze dwa tygodnie to trwało. Jakieś 4kg przybyło. To że przybyło to nie problem. Problem przerwać ten cukrowy ciąg. To rzeczywiście narkotyk.

To zwykły glukometr. Optium Xido Neo. Nowy ponad 100zł kosztuje. Jednak najdroższe są paski do ketonów. Około 130zł za 10szt. Ale można pokombinować. Kupiłem na allegro używkę Optium Xido ( poprzednia wersja ), kosztuje różnie 20-50zł. Po rozwiązaniu testu na stronie producenta można na numer seryjny glukometru dostać 1op ( 10szt ) za darmo. Te nowe paski nie działają ze starym glukometrem. Dlatego dzwonimy na infolinię producenta. Podajemy numer pasków i wysyłają nam nową wersję glukometru, w którym nie ma problemu z ketonami. Dodatkowo jak już dojdzie to zamawiamy na jego numer seryjny kolejną partię pasków do ketonów. Czyli 260zł do przodu. Ja kupiłem jeszcze kod na OLX od pasków do cukru ( 20zł ). Wtedy na taki pasek można na infolinii zamówić dodatkowy glukometr ( tylko nie można mówić że już się jeden ma ;) ). Na ten glukometr można oczywiście zamówić kolejne paski. Dziś ketony 2,6. Ale nie ma sensu co dzień mierzyć. Bardziej żeby zobaczyć ile węgli możemy zjeść. Albo jak ktoś ładuje to po ładowaniu z ciekawości sprawdzić kiedy się jest znowu w pełnej ketozie.

Jako maniak zakupów w Chinach chyba sobie kupię jakieś buty do biegania marki Li-Ning. Niby nie jest to typowa chińska tandeta. Nawet jakby to nie są drogie. Jak coś to będą do przerzucania gnoju :P.

Gdzie kupiłeś?

Nie kłóćcie się. Lepiej w tym czasie obgadać jakiegoś ulańca, pośmiać się z grubasów :P itp.

Ketoza w pełni.

Ja mam uczulenie na brzozy, a na działce chyba ze 100 małych drzewek.

Znasz może jakieś białeczko z samym ksylitolem?

Smak to kwestia indywidualna. Jakbym miał coś doradzić to podziel sobie białka ze względu na słodziki. Masz te w których jest: - aspartam, acesulfam k - sukraloza - stewia Aspartam ma złą sławę. Sukraloza też jest kontrowersyjna. Stewia wydaje się ok ale może dawać taki dziwny posmak, nie wiem jak to opisać, trzeba samemu spróbować. Jako sam słodzik miałem z kilku źródeł i tylko w połączeniu z erytrytolem nie było tego posmaku. Co do białka to też dużo z samą stewią nie ma. Jest tylko średnie Myprotein i ostatnio wróciło protein labs ( te mi smakowały, wszystkie smaki ). Jakbyś coś z sukralozą brał to masz taki wybór że głowa mała. Podobno słony karmel jest dobry.

Ja na redukcji nie mam w ogóle ochoty na cyce... Yyy rafaello ;).

Revange - thyrotherm next generation Revange - thermal pro hardcore Też bym spróbował ale boję się że stracę nawet torebkę tłuszczową wokół nerki.

W tłuszczu niby najwięcej toksyn siedzi. Może to i działa i stąd syfy. W sumie to mi dwa pryszcze też ostatnio na gębie wyszły ale nie zwróciłem na nie większej uwagi ( i tak brzydki jestem, pryszcze odciągają wzrok od okropnego ryja :) ).

Sam nie wiem. 83kg 187cm. Sadełko jeszcze jest. Chciałem trochę przyspieszyć. No i ogólnie lubię testować różne specyfiki, diety itp. Tylko nie wiem czy lepiej masy nie robić bo ogólnie to chudym szczurem zawsze byłem. Mięśni nigdy dużo nie było. Ale jak już redukuje to, dopóki mnie to nie męczy, to pociągnę dalej. Tym bardziej że latem nie chce mi się jeść.

Nie wiem jak u was ale u mnie po yoszcze apetyt spada. Na czczo idę poćwiczyć. Po nich w ogóle nie jestem głodny ale wypijam jakieś białko. Później coś przegryzę i mógłbym nic nie jeść.

Sporo białka. Ile to kuraków? ;). Te 90 węgli, jak tylko z warzyw to pewnie jeszcze mniej jakby błonnik uwzględnić. Na węglach jednak lepiej się ćwiczy. Dziś 10g glukozy zjadłem bezpośrednio przed ćwiczeniami. Niby mało. Ale mimo zmęczenia, to niebo, a ziemia. Ćwiczenia o 21 były, a dodatkowo w południe były HIIT/cardio, do tego cały dzień na podwórku z dzieciakami biegałem. Gdyby nie to że dobrze dobrze się czuję będąc w ketozie to bym to rzucił. Niebawem będę miał specjalny glukometr do ketonów i wtedy sobie dokładnie określę ile gram węgli mogę na dobę wrzucać. Z innej beczki. Dziś będąc na mieście dokładniej zwracałem uwagę na grubasów. Z pierwszych 10 osób 9 było z brzuchem. Przestałem liczyć. Jednak nie to jest najgorsze. Mieszkam w małym miasteczku, a widziałem 3 osoby na skuterkach dla niepełnosprawnych. Nie wiem jak to się profesjonalnie nazywa. Coś jak Wallmart cart pusher. Siada się i jeździ po sklepie. Nie mam nic naprzeciwko jak ktoś jest sparaliżowany, po wypadku itp. Jednak żadna z tych spotkanych osób taka nie była. W dupach się ludziom przewraca. Później płaczą jak po latach odzywają się skutki takiego trybu życia.

Mnie też to wkurza. 4 znajomych odchudziłem. Wszystko rozpisałem, tłumaczyłem, sporo czasu na to zeszło. Jedna osoba sobie to wzięła do serca i teraz trzyma wagę. Reszta schudła ale już waga wróciła. Żrą jak świnie to nawet jakby codziennie HIIT i MRT robili to nic by nie dało. Patrzę co do roboty przynoszą do jedzenia to głowa mała. Nawet jak byłem świniakiem to tyle nie jadłem. Na jeden posiłek, na oko, zżerają 1500kcal, nie liczę jakiś przekąsek itp. Teraz to tylko rodzinie będę pomagał ( + teściowa :P ). Ale też ciężko, chciałem matkę odchudzić bo zaraz będzie miała problemy z nadciśnieniem i niewydolnością serca to nie idzie namówić.

Tylko co wzrosło? ;)

Prosty przepis na żelki: - 1/2 szklanki owoców np. truskawki - 3 łyżki wody. - wybrany słodzik, co kto woli od cukru przez miód, syrop daktylowy, stewię po erytrytol ( ja tego użyłem bo ketoza ), łyżka lub dwie zależy jak kto woli - Zmiksować, podgrzać ale nie zagotować - Trzymamy na małym ogniu i dodajemy 2 łyżki żelatyny, mieszamy aż się rozpuści - przekładamy do foremek silikonowych i do zamrażarki na 15 min Bym zdjęcia zrobił bo fajnie wyszły ale córka wszystko mi zjadła :|. Myślałem że nie będą jej smakować jak ciągle haribo jadła. Przepis fajny bo prosty, szybki, nie ma jakiś wymyślnych składników. Jak ktoś ma dzieciaki to też jakaś alternatywa dla przetworzonych słodyczy. Teraz mogę spokojnie być w ketozie, tylko żelek mi brakowało :).