Nie wiem co niektórzy z Was robią mając na liczniku 100+ godzin (o ile rozmawiamy o normalnym poziomie trudności). Ja skończyłem grę mając na liczniku 90 . Zrobiłem z 95% questów dostępnych w grze, chyba że pojawiają się jakieś dodatkowe po skończeniu fabuły. Ogólnie robiłem całościowo obszary po kolei, a jak nie było już co to brałem się za misje fabularne, w ten sposób gra to fraszka + potem specjalizacja warriora w reavera i jest maszyna do zabijania (combo tego ataku smoczymi pazurami [lol, jak w jakichś rycerzach zodiaku] + to ugryzienie które zasysa hp z wroga + bonusy idące za stratą hp). Także niektóre ze smoków kończyłem solo bo reszta leżała nieprzytomna. Ogólnie fabułka bardzo spoko, wciągająca i kilka mocnych twistów, jak ktoś wcześniej wspomniał - ma te momenty właściwe dla gier BioWare. Także 3cia część i Bio w końcu zmiotło, a pewnie większość spisała tą serię na straty po średniej jedynce i słabej dwójce. ps. chociaż bugów kilka było, i jeden szczególnie drażniący - nie dostałem trofika za smoki.