Internet mam z angielskiego Orange i wczesniej tzn. do momentu przeprowadzki mialem 4mb/s i zero problemow, ale potem jak zmienlem lokalizacje,zaczely sie koorwa cuda na kiju...
Nie wiem czy moze sam LIVEBOX jest wadliwy,bo czesto mi sam sie resetuje (i slyszalem, ze to straszny shit) .
Nie wiem czy olac kontrakt z Orange, czy kupic router, bo jedno i drugie kosztuje, a nie chce stracic siana ktore moge wydac na jakas gre.
Aha i na kompie nic nie jest sciagane, ewntualnie kobieta (z nudow ) siedzi na naszej klasie, ale to chyba tak bardzo nie obciaza lacza...?