Jakiś czasu temu to oglądałem lecz w końcu dałem spokój. L powinien dużo wcześniej po spotkaniu z bohaterem kapnąć się, że to on jest mordercą, a lolita dobija już całkowicie. Na początku nie mogłem się oderwać, lecz im dalej w las tym bardziej wszystko stawało się naciągane. Może później było już lepiej niestety/stety dałem spokój. Odcinki świetne przeplatały się z przegadanymi, świetne sceny z kiepskimi, humor z żenadą (telewizorek w chipsach...). Nie wiem dlaczego pozbawili życia tak szybką narzeczoną agenta FBI, na prawdę fajna postać, a tak szybko skończyła. Brakowało postaci wyraźsitych drugoplanowych. Jednak podsumowując nie było źle.