Jeśli jest campowo jak było w poprzednich Residentach to bardzo dobrze. Residenty potrafiły trzymać w napięciu, ale nigdy nie przytłaczały. Wcześniejsze części, zwłaszcza czwórka, przerażały także swoją obrzydliwością i tak samo jest w siódemce. Dokładnie chodzi mi o te gnijące mięso i inne atrakcje. Gra wygląda na powrót do korzeni i na odświeżenie formuły dzięki widokowi FPP.