-
Postów
6 177 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez MaiorZero
-
Fajnie, że tak dopiero po 20h grania faktycznie może określić kim będzie twoja postać. Ja dopiero po dołączeniu się do gildii złodziei zadecydowałem, że będę grać bardziej skradankowo. Wszystko przez przekonywujący klimat tejże gildii, u Towarzyszy brakowało jakiegoś celu.
-
No nie wiem ja bym się tego nie czepiał tak samo jako jak: Moim zdaniem to Nolan świetny iluzjonista i jego filmy kupuje bo mam za dużo problemów w życiu by mieć takie rozkminy nad nieścisłościami w filmach zwłaszcza, które mimo wszystko są wakacyjnym blockbasterem za miliony $. edit: I tak nie wali takimi głupotami jak Prometeusz na które ciężko już mi przymknąć oko, bo mam tam jakieś resztki szacunku dla samego siebie. edit2: Główny problem mają widzowie, a nie reżyser czy scenarzysta. Niektórzy sami sobie po TDK postawili poprzeczkę nie do przeskoczenia.
-
Faktycznie trochę to Aniołami I Demonami zalatuje, ale
-
Może tamto oznacz w spoiler? edit: No teraz ok. ;/
-
W trylogii pod względem niepoprawnego patosu i tak nic nie przebije sceny z łodziami w TDK.
-
Nie wiem co myśleć o tym Cloud Atlas. Taka forma dobrze funkcjonuje w książkach, ale nie wiem jak przeniosą to na język filmu.
-
Od ładnych to tam będzie Alba czy Amber Heard.
-
Tylko, że na Skyrima musisz mieć wolny miesiąc. Nie przesadzam xD.
-
Wiadomo kiedy ma wyjść NYM Co-op? Bo tylko to DLC mnie interesuje.
-
IMO najbardziej naciągane jest jak:
-
Sherlock Holmes: Gra Cieni - znów dobry film, który przyjemnie się ogląda. Intryga bardziej spodobała mi się niż w jedynce co jest jednoznaczne z tym, że dwójka bardziej przypadła mi do gustu. Jak zwykle dobra muzyka Zimmera i reżyseria Ritchiego. Law i Downey Jr. trzymają film. Łowca Androidów Final Cut - brak narracji z offu, więcej przemocy, podkręcone audio-wideo oraz scena, która postać Deckarda stawia w nowym świetle. Film obecnie odebrałem lepiej niż kiedyś (może to przez wiek, nie wiem). Zdjęcia i muzyka tworzą niepowtarzalny klimat, ale ciągle nie wiem dlaczego niektórzy biorą ten film za traktat filozoficzny. Zobaczymy czy Scott podniesie się po Prometeuszu w nowym Blade Runnerze.
-
Co potrzeba przyznać, że TDK był bardziej przemyślany, a intryga z Dentem i Jokerem na czele rozwijała się wzorowo. W Rises brakuje trochę tej ciągłej dynamiki w rozwoju akcji, ale za to nadrabia rozmachem. Mnie osobiście ciężko po 4-krotnym obejrzeniu TDK ocenić co jest lepszej czy w ogóle takie porównywania mają sens bo w końcu oba te filmy różnią się formą. Ważne, że cała trylogia trzyma bardzo wysoki poziom i za parę lat będzie dobrze wspominana. Duża zasługa w tym także w ograniczeniu efektów CGI w filmie bo te jak wiadomo bardzo szybko się starzeją.
-
Zawsze wcześniej chciałem obejrzeć Maczetę, ale jakoś brakowało mi chęci. Teraz jak wiem, że w kontynuacji grają Gaga i Sheen to obejrzenie Maczety jest musem zwłaszcza, że ostatni film Rodrigueza jaki widziałem to Planet Terror, który spodobał mi się.
-
Nie, no przecież ten film w ogóle nie dzieje się w tym samym uniwersum i na 30 lat przed wydarzeniami z Alien. W ogóle też nie występują tam Space Jockeye, drugi obok LV-426 księżyc ani na końcu. W żadnym wypadku nie możemy mówić o prequelu. Nie no wiadomo, że to jest to samo uniwersum, ale Prometeusz porusza inne tematy i odkrywa inne terytoria w tym świecie. Wiadomo, że będą to wypuszczać w boxach razem z Obcymi no, ale to już o kasę chodzi.
-
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że TDRK jest bardziej "happy". Niektóre sceny są dosyć mroczne, ale na ostateczne porównanie przyjdzie po tym jak oglądnę każdą część, a TDRK z trzy razy. Tego czego nie można odmówić filmowi to to, że przytłacza obrazem i dźwiękiem. Mimo, że film trwa niecałe 3h to widać, że pewnie dużo materiału wyleciało. Czasami akcja za bardzo skacze z miejsca na miejsce, albo nawet i w czasie. Nie to tylko założenie. ;p
-
Niektóre reakcje przypomniają mi komentarze o filmie... a tak Mroczny Rycerz. Rozumiem, że dla tych którzy narzekali na TDK nagle po obejrzeniu TDKR jest filmem genialnym.
-
Ciekawi mnie wersja domowa bo dużo mareriału wycięto i ze względu na 15+ w Wielkiej Brytanii film ocenzurowano. Nie wiem co Scott ma z tymi wersjami filmów.
-
Ale Alex jest spięty na olimpiadzie.
-
Nie wciskałbym tak tego Prometeusza do serii o Obcym mimo wszystko.
-
Film robi wrażenie. Głównie dzięki rozmachowi jakiego mimo wszystko rzadko się w filmach widzi. Dwie godziny i czterdzieści pięć minut spektaklu. Do Nolana mam szacunek za cały dotychczasowy dorobek. Od filmów mniejszych doszedł to tworzenia filmów zarabiających setki milionów, spełnienie amerykańskiego snu. Trylogia o Batmanie zawiera w sobie filmy o różnej wymowie i klimacie, ale świetnie uzupełniające się tworząc intrygującą całość Ciężko mi teraz porównać TDK do TDKR, na to przyjdzie czas. Jednakże cenię sobie już teraz bardziej Rises. Relacje między Waynem a Alfredem dopełniły postać znaną pod maską jako Batman. Rises także jako film o superbohaterze najlepiej z trylogii tą postać przedstawia. Do tego Bane, którego przez ułamek sekundy zrobiło mi się szkoda co uważam za duży plus. Na serio czuje się jego motywacje i wzbudza strach. Zagrożenie jest przez cały film odczuwalne nawet bez jego obecności na ekranie. Gra Hardego zrobiła na mnie duże wrażenie. Bale wreszcie stworzył Wayne'a i Batmana, który był bohaterem nie gorszym niż jego przeciwnik. Kyle mogła być lepiej napisana i Hathway zagrała ok, ale tylko ok. Cotillard ok, JGL jako Blake bardzo dobry. Freeman i Murphy jak zawsze spoko. Rola Ciliana mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie. Wizulanie to najlepszy Batman Nolana. Wreszcie sceny akcji są dobre i widać postęp względem Incepcji. To co mnie szczególnie złapało za serce to znów ta szczypta fantastyki, która była obecna w Początku, a zabrakło jej w TDK. Klimat więzienia świetny. Muzyka Zimmera wreszcie podkręca to co się dzieje na ekranie, a nie wychodząc przed akcję. Deshi basara w scenach z Banem robi. Zakończenie mnie usatysfakcjonowało, ale nie chcę by ktoś chciał to kontynuować. Następny reboot marzy mi się w stylistyce noir. Tak to chyba wina kopii, no chyba, że byłeś na tej samej sali co ja. xd Tak jesteś z Sącza więc jeśli byłeś na 20.15 to ja też tam byłem. LOL We must go deeper.
-
Bardzo fajnie, że uda mi się jutro na premierę iść.
-
"Blade Runner might not have done well [financially] when it first came out, but people are still talking about it because it was infused with all these big ideas. [scott] was also talking about very big themes in Prometheus. It was being driven by people who wanted the answers to huge questions. But I thought that we could do that without ever getting too pretentious. Nobody wants to see a movie where people are floating in space talking about the meaning of life ... That was already present in [spaihts's] original script and [scott] just wanted to bring it up more." Lindelof. ;/
-
W Prometeuszu jest LV-223, a w Obcym LV-426.
-
SPOILER Nie wiem czy te postacie były dopisane czy nie, ale były debilami. Ten geolog niby leciał po kasę (myślałem, że jakiś najemnik czy co) nagle kocha skały, a ten biolog widząc trupa obcej humanoidalnej rasy chce wracać na statek. Nie wiem jakim cudem się zgubili, ale wiem, że film bez nich udziału byłby lepszy. Łazili po tym kompleksie bez składu i ładu. Powinni zginąć w trakcie hipersnu.
-
Zapowiada się na "ambitne letnie" kino w pozytywnym tego słowa znaczeniu.