Gentelmen z rewolwerem - A Ghost Story Davida Lowery uwielbiam. Jego nowy film nie za bardzo. Film jest ładnie wyreżyserowany. Zdjęcia i muzyka od razu pozwalają poczuć ten klimat początku lat 80. Do tego niesamowita obsada z Robertem Redfordem na czele. Te jego zdjęcia z młodości wykorzystane podczas film pozwalają wnioskować, że ten obraz jest laurką dla Redforda. Niestety mam problem z przesłaniem filmu i scenariuszem. Głównym bohaterem jest facet który przez całe życie napadał na banki i kilkukrotnie uciekał z więzienia. Okazuje się, że jego metody są wyrafinowane i jedynie jakiej siły używa to siłę perswazji. Nie uciekając w spoilery w końcu okazuje się, że postać grana przez Redforda niekoniecznie jest takim gentelmenem za jakiego się uważa. Film z tym faktem kompletnie nic nie robi i nie zmusza do jakichkolwiek refleksji nad życiem bohatera. Może tak miało być? Szczerze nie wiem.