Dorwałem dopiero teraz, w pierwszej kolejności przeszedłem COD3 - wg mnie zawód na całej linii, przemęczyłem z musu. Za to COD2 mimo że wydany wcześniej ma to coś w sobie co zmusza mnie do pokonywania kolejnych misji - czyżby Infinity Ward rzeczywiście taka dobrą firma była? Nawet kolejne misje na weteranie mnie nie zniechęcają, czasem chciałoby się rzucić padem o ścianę - ginie się po dwóch celnych strzałach a każdy Niemiec to snajper, granaty latają jak kasztany na jesieni... (pół dnia męczyłem się z czołgiem, granaty dymne się skończyły a miałem do drania dojść żeby ładunek założyć - cudem mi się udało...) Uf... gram dalej.