Zagrałem, no i powiem że od początku...
... statyczne intro, nie powiem, że nie klimatyczne, ale ja wolałem te "animcowe". Historia jak historia, nie śledzę jej powiem szczerze wcale. No a co do gry. Laseczka jak na razie daje radę, chociaż jest trudno, oj można się namęczyć z bossami, czasem też jak opadną stwory można zginać. Ginie sie w sumie często, ale nie bez przesady. Jestem na samym początku w sumie, a napociłem się dwa razy bardziej niż przy DoSie i PoRze (co za skróty...) razem wziętymi. Muzyka bardzo ładna, grafika w sumie niezmiennie trzyma podobny poziom. Ciekawy patent z tym magnetycznym glifem. Nie wiem czy gra wykorzystuje stylusa? Bo jak dotąd nie uświadczyłem tego... A, i po co zbiera się te białe koty?