Wczoraj na MGM zrobili wieczór wspominkowy filmów Woody Allena i czekając aż kotka wróci ze sterylizacji obejrzałem:
"Zelig" - Przypomniałem ten film sobie, oglądałem wieki temu i zawsze obiecywałem sobie powtórkę. Aż do wczoraj. Genialne połączenie starych kronik filmowych i specjalnie postarzonych zdjęć, między którymi przewija się "człowiek-kameleon", Leonard Zelig, potrafiący przybrać każdą tożsamość. Charakterystyczną strona filmu jest to, że podobnie jak w późniejszym o wiele lat "Forreście Gumpie", Zelig spotyka sławne postacie (Charlie Chaplin, Hitler), sprytnie wmontowany w stare filmy. No i oczywiście neurotycznie-histeryczny humor Woody Allena. (9/10)
"Śpioch (Sleeper)" - Tego filmu nie widziałem, okazał się zwariowana komedią w stylu Allena o zamrożonym sprzedawcy zdrowej żywności który budzi sie w totalitarnym świecie po 200 latach, rządzonym przez Wielkiego Brata. Dużo tu słownych żartów, duzo też surrealistycznego humoru, duzo też pościgów godnych bulresek z Charlie Chaplinem. (7/10)