No to olej znika u Ciebie podobnie jak u mnie. No może jeszcze litra na 1000km nie przekroczyłem. To, że silnik "pali" olej to niekoniecznie wynika z jego zajeżdzenia. Ot luźne spasowanie, elementów ruchowym, do tego wraz z wiekiem uszczelniacze tracą właściwości ( akurat uszczelniacze łatwo zdiagnozować). Ja jeżdzę teraz na Valvoline VR1 10w60 i kurcze mam wrażenie, że przy mocnym upalaniu silnika, na wysokich temperaturach dosyć mocno traci swoje właściwości. Z drugiej strony nie latam jak wściekły po mieście, więc nie będę pakował się w Millersa. Ciekawi mnie tylko czy te 10w60 to nie przerost formy nad treścią. Ja jeszcze wtopiłem z wymianą rozrządu, tzn. podczas zmiany zauważyłem pocenie z jednego z simmeringów od wałków rozrządu. Wymieniłem go, założyłem nowe graty i okazało się, że drugi też sączy :confused: Masakra, uszczelniacz z ASO kosztuje 10zł, a jakoś nie pomyślałem, żeby wymienić wszystko, wtopa niesamowita. Teraz żeby go wymienić muszę wywalić stare paski i na nowo kombinować blokady. Niby pocenie symboliczne, ale mam jakąś psychozę na temat stanu technicznego pojazdu.
Tak poza tym to ciężko, żeby samochody z zmiennymi fazami rozrządu nie były pchane na czerwone pole, skoro cała zabawa zaczyna się właśnie po 4k rpm (przynajmniej u mnie) i złopały olej.
Też bym sobie pośmigał Gtv po jakimś torze, ale póki co to moje główne auto, więc szkoda, żebym w razie jakiegoś incydentu został bez samochodu i kosztami lawety w kieszeni Marzy mi się Nurburgring, ale z 3.0 V6 na pokładzie. Może kiedyś...