Wczoraj widziałem. Jak to mówiłem do znajomych "jak jedynka tylko o wiele więcej, może nawet za dużo". Naprawdę po filmie bolała mnie głowa(może to od piwa ^_^ ), ok.2h non stopu walki, wojny, rozpierduchy na maxa, oczywiście w pięknej oprawie(choć muza mnie zawiodła, bo była w każdej scenie! Nie można było dać dialogów bez przygrywającej w tle głupiej muzyki?).
zmiótł konkurencję, zrobił na mnie największe wrażenie, choć za szybko padł,
Spodziewałem się najbardziej epickiej walki z całego filmu a tu kupens. Na takie miano zasługuje chyba
Głupkowaty humor bardzo mi podszedł, jak większości na sali, tak naprawdę humorystyczne to jedne z lepszych scen w filmie. Po seansie jestem zgodny co do kilku rzeczy: będzie trzecia część(tylko o czym? i z jaką skalą? wtedy to mi głowę rozsadzi); gdyby zrobili ten film w dobrym 3D to mózg na ścianie, choć było by dość nie przejrzyście; przez miesiąc nie obejrzę kina akcji, tylko ciężkie dramaty z 2h dialogów Ocenię trochę lepiej jak "jedynkę" 7+/10. Lubię takie kino czasem, ale wolę akcję jak np. w "Gorączce"(niedługo "Wrogowie Publiczni" ihaaa!), niż latające, pseudo amerykańskie roboty.