Ja już po wampirzej opowieści. Było dobrze, potem świetnie, zachłysnąłem się ultra klimatycznym Londynem w czasie pandemii. Maseczki, plakaty, jak w domu. Fabuła przyciągała, walczyło się całkiem ok, odkrywałem nowe dzielnice i nowe, dobre postacie. No płynąłem z tą krwią i całkiem fajnymi rozwiązaniami gameplayowymi z twarzą blisko ekranu.
Aż do czasu kiedy ledwo skończyłem Vampyra, a dialogi w epilogu skipowałem...
Końcówka, ostatnie kilka godzin krucjaty zębatego doktora, wymęczyły mnie po wszystkie czasy Debilny balans walk (ogień zabijając w kilka sekund, ja (pipi)e), backtracking. Niestety pojawiły się również zwiechy, jak tylko chciałem zrobić coś szybciej, nieszablonowo (np. ominąć wrogów i uciec). Dostawałem szału. Na tyle zniesmaczyło mi to Vampyra, że myślałem o porzuceniu na rzecz Control, które wydawało mi się przy tym drewnie takie ... seksowne. Responsywne. Ładne.
Suma summarum było ok i naprawdę uważam, że każdy powinien Vampyra chociaż sprawdzić, bo brakuje takich gier. Nietuzinkowych. Czasem odważnych. Myślałem, że obok Preya będzie to druga najbardziej niedoceniona gra ostatnich lat. Myliłem się
7-/10