Skończyłem wczoraj The Evil Within 2
No cóż, imo niech Mikami idzie już w nowe, bo z tej formuły za wiele już chyba nie wyciągnie. Fajnie ją udoskonalił i dodał "różnorodności" (pół otwarty świat + korytarze w survival horrorze), ale przy okazji zapomniał o kilku innych sprawach. Chociażby o odpowiednim maltretowaniu głównego bohatera (serio, Seba ma w sumie lajt). Dlaczego tu w zasadzie nie ma QTE? Dlaczego jest tu tak mało rodzajów przeciwników, szczególnie, że
.
Pierwsza połowa gry jest świetna, bardzo klimatyczna. Union zaszczuwa i człowiek się boi zajrzeć za następny róg. Fajnie się to eksploruje. Potem twórcy mogą w zasadzie zaserwować nam wszystko i wiem, że taka jest koncepcja gry, ale przez to wczucie momentalnie gdzieś znika. Mamy
. Nie lubię takich deus ex machina, szczególnie kiedy nie jest to dobrze wykorzystane. Niestety, kiedy gram w tego typu gry, w głowie siedzi mi re4, który był spójny, pomysłowy i ciągle zaskakiwał czymś nowym. Niestety tew2 zamiast zaskakiwać trochę irytował pod koniec. Wydawać by się mogło, że twórcy tylko kalkują hity ostatnich lat ... ehh ciągle narzekam, a grało mi się przecież całkiem dobrze. To nadal dobra gra i z pewnością warta sprawdzenia. Mikami twórz coś świeżego, nowego, proszę
7+/10