Piszę jako osoba, której oryginalny pitbull się podobał. Serial tym bardziej.
Serio widzicie tu coś dobrego? Przecież Vega przepoczwarza tą serię w ciacho. To pożywka dla speców od reklam(widzieliście kim są sponsorzy filmu - świat odżywek xd), dla idiotów, których bawi każde przekleństwo, fani kabaretów, którzy powtarzają jak mantrę, że najlepsze co spotkało rodzime kino to "poranek kojota". Wątki nie trzymają się, brakuje tu sensu, dialogi? xd W jednym momencie widzę brutalną śmierć a za chwilę sceny jak z typowych, polskich komedii romantycznych(serio brakuje tu karolaka i papieża), suspens jest zmaltretowany, choć i tak nie jest on zbyt wysokich lotów. Serio "doceniam" poprzednią odsłonę z Bogusławem. Tam nie raził mnie tak przeskok między gatunkami. Vega Polski Quentin. Czysty kał.