Ooooo jak pięknie jest wrócić na boiska PES'a. Szczególnie najnowszej odsłony. Części, z mnóstwem wad, ale dającej również sporo satysfakcji. Sam gameplay, ze sporą ilością zmian, to przy głębszym poznaniu majstersztyk. Już widzę jakie akcje będą się działy przy grze na dwóch jak tylko mój kumpel wróci zza granicy. Mnie cieszą zwłaszcza soczyste strzały, nareszcie czuć power! i taki Van Persie ładuje bomby aż miło. Akcje konstruuje się świetnie, obrona - co już jest tradycją serii - odwala czasem buble, ale ogólnie rzecz ujmując, przy umiejętnej grze(a (pipi)a trochę się w tą piłeczkę grało w życiu 8) dają radę. Zwłaszcza Ci najlepsi. Gameplayowo jest to jedna z lepszych odsłon na tej generacji, o ile nie najlepsza. Nowa fizyka, na pierwszy rzut oka, nie wprowadziła astronomicznych zmian, ale po kilkunastu meczach człowiekowi ukazuje się prawie całkowicie nowa gra. Przyjemna gra ciałem i balansem.
Prezencja również na plus. Zaskoczyła mnie relaksująca, operowa muzyka w menu "Press start". Przez chwile myślałem, że Konami chce nas uspokoić przed pokazaniem swojego bubla ;] Same tła dźwiękowe, oprócz tego, że jest ich katastrofalnie mało, po 10 meczach zaczynają irytować. Trzeba znaleźć USB - Konami samo zaleca wgranie własnego soundtracku xd Grafika znakomita. Nie licząc tragicznych spadków animacji, które w demie IMO były gorsze. Tu występują tylko przy replayach i początkowych wstawkach(oraz w online, ale o tym za chwilę). Nie ma chyba ładniej prezentującej się piłki nożnej na obecną generację. Taki Krystyna wygląda jak żywy, napina żyły, leje się z niego pot, a żel błyszczy.
Licencje, a raczej ich brak, bolą. Gdzie jest cebulkowa Borussia Dortmund? Wykupuje się piłkarzy i drużyny klasyczne jak w poprzednich odsłonach? Nawet mi nie mówcie, że są wyłącznie Europe Classic i World Classic ; / Nad online nie ma się co za bardzo rozwodzić. Kod sieciowy jest mega zwalony. Mam wersję cyfrową chyba z USA. Mogę grać tylko z tamtym regionem? Nie byłoby to za ciekawe. Lagi uniemożliwiają grę. Mimo, że wygrałem z 3 mecze to padały w nich bramki totalnie przypadkowe, nie skonstruowałem żadnej akcji. Gol polegał na przepychankach opóźnionych piłkarzy, błędzie przeciwnika związanego z opóźnieniem reakcji. Czasem było lepiej, czasem gorzej(a wręcz katastrofalnie gorzej). Po takich meczach w slow motion(to i tak lepsze niż lagi polegające na "rwaniu"), single nabiera astronomicznego tempa, aż się micha cieszy. Żywy przeciwnik jednak to zawsze o wiele ciekawsza rozgrywka. Czekam z utęsknieniem na patcha, potem na kumpli, piwo i stare dobre czasy przy PESie z pewnością powrócą.