Udało się! "Skończyłem" jakieś gry!
W zasadzie od lutego, jak kupiłem "piątkę", ogrywałem Days Gone. Dziś z rańca oglądałem napisy końcowe i cóż, kawał dobrego kodu z mocno niewykorzystanym potencjałem, który mógł wybrzmieć w części drugiej. Czujecie to Marciny, jeszcze lepsza oprawa i np. 5 x większe hordy? Bardziej randomowe akcje, typu obozy broniące się przed hordami. Ciekawsze, bardziej zróżnicowane misje. Brakło kilku szlifów do brylantu, bo klimat, świat, główny bohater, feeling gameplayu byłby bardzo ok. No i w końcu od czasów RE2R i ganiającego mnie skurwesyna Xa, poczułem dreszczyk słysząc darcie jap 367 frakersów. No i zobaczenienie na końcu:
Ambrozja. Jedna z bardziej irytujących postaci w grach ever. Krwar wiecznie zjebie.
Tak więc, być może nie podzielam aż takiej podniety części FPE, ale generalnie bawiłem się dobrze - 8--/10.
Hades
Oj Hadesik Hadesik. Mogłeś być moją ulubioną grą indie ever i pernament 10/10, jednak okazało się, że twórcy tworząc rogala zapomnieli o stworzeniu mocnych podwalin gatunkowych. Do pierwszego przejścia piałem z zachwytu widząc zmiany fabularne, gameplayowe, skillowe - miód lał się tonami, a pad trzeszczał jak szalony pod naporem kombosów. Po pierwszym pokonaniu wiadomo kogo przyszło jednak pewne rosnące rozczarowanie. Z każdym kolejnym runem okazywało się, że gra rusza już do przodu o wiele, wiele mniej, a etapy i przeciwnicy bardzo szybko się przejadają. Gra ma według mnie zdecydowanie zbyt mało "zawartości" w postaci levelów, a przede wszystkim rodzajów przeciwników. Losowość również nie sprawiała już takiej frajdy, kiedy byłem pewien kogo spotkam za kolejnymi wrotami. W konsekwencji
bo zwyczajnie po wyjęciu płyty z konsoli nie mam póki co ochoty wkładać jej z powrotem Tak czy owak rozumiem nagrody, popularność i globalny zachwyt, bo to cholernie dopracowany kod i gameplay; wypełniony humorem, smaczkami i świetną oprawą a/v (kto nie stał i nie słuchał wiadomej piosenki ten lama!). I cyk 8/10 bez serduszka na Filmwebie.