Chu.j nie czytam waszych wywodów, nie ripostuje, piszę i chu.j. Po pierwsze zdołałem się spotkać tylko z Masorzkiem :* Już uwielbiam kolesia i do zoba za 2 tygodnie w górach! Do Teki zadzwoniłem ale nadal jechał haha. Potem się kontakt urwał - zresztą znalezienie tam nawet z telefonem, jeśli człowiek jest średnio rozgarnięty jest CUDEM! Byłem i jestem w szoku - ja (pipi)e ile ludzi, co za rozmach. Byłem tylko na 2 koncertach, gentelman zamulił, Prodzidzę o kilka klas lepiej wiadomo ale ... nie ma porównania do ich występu w Wawie. O powodach wspomniał Ogqozo. Nawet na końcowym Their Law ludzie bawili się średnio, oczywiście z wyjątkami np w postaci mnie. Chwała im za to, bo trochę mi było wstyd za Polaków, którzy np siedzieli -_- (taa może osłabli w zasadzie). Technicznie cienko ale ludzie jak za darmochę i tak było ok, 4 kawałki na bis - nie spodziewałem się tego Wyjazd roz(pipi)ał mi 12(!!!) godzinny powrót autem, gdyby nie skrót, o którym wspomniał mi jeden WIELKI człowiek możliwe, że przedłużyło by się to do 16 - 19. W zasadzie nie wiem, czy Nasz kierowca żyje(Dragster), nie odbiera telefonów a powinien być w pracy; koło Kielc miał już zwidy, ja kierowałem z siedzenia pasażera -_- Jest tyle rzeczy do napisania ale nie zniese, trzeba się iśc w końcu wymyć ;]