Ostatnio odbyłem seansik z Krzysztofem Kieślowskim. Nie był to seansik jaki daje Nam ostatnio TVP racząc filmami tego wybitnego reżysera w porach wykluczających mnie z roli widza(godziny grubo po północne).
Krótki film o zabijaniu - ojoj, co za moc posiada ten film. Bylem w szoku widząc jak został on zrealizowany. Ujęcia kamer wtf? To Polski film?! Dbałość o szczegóły, budowanie klimatu, perfekcja realizatorska. To już powodowało mą miłość artystyczną wobec świętej pamięci Kieślowskiego. Przekaz, jakże ponadczasowy tylko dopełnił ekstazę. Jeden z lepszych rodzimych filmów jakie dane mi było zobaczyć. 9/10
W międzyczasie zobaczyłem też Gadające głowy(
) czyli świetny dokument, który w jakiś sposób(może lekko inscenizowany) prezentuje postawy ludzi z każdego przedziału wiekowego tamtych czasów. To tylko ok. 15 min, naprawdę warto zobaczyć.
Idąc nurtem fascynacji padło na trylogię kolorów. Trzy kolory: Niebieski - ponownie szok audio wizualny(Idziak BARDZO daje radę), widać tu wyższy budżet przy okazji koprodukcji europejskiej z nastawieniem na Francję. Sam film trochę się w pewnym momencie gmatwa i w zasadzie nie wiadomo do czego dąży ale jako całość może intrygować. 7/10 Mam nadzieje, że kolejne części będą lepsze ;]
Oprócz tego widziałem:
Opowieść o dwóch siostrach - czyli mocno zagmatwany azjatycki horrorek z do znudzenia już stosowanym motywem "strasznej dziewczynki z długimi, ciemnymi włosami"(to jakaś ich mania?). Za w czasu napomknę, że nie jest to film nowy(2003 rok). Realizacja wzorowa, ale osobiście wartość merytoryczna mnie zawiodła. Ba, pod koniec film wyłączyłem bo dosadnie zrozumiałem, że i tak się nie połapię co i jak. 5+/10
Jabłka Adama - dobra czarna komedia, świeżo podchodząca do wielu zarówno kontrowersyjnych kwestii religijnych jak i do utartych rozwiązań scenariuszowych "made by USA". Można się pośmiać. 7/10