Dobra wczoraj przeżyłem istne katharsis umysłowo artystyczne oglądając to przy combo kac + zmęczenie + narkotyki. Przez pierwsze 40 minut siedziałem skulony w szoku, moja faza idealnie skumulowała się z intensywnością filmu. Zabójczy początek, potem puszczenie czyli uspokojenie fabuły i tak aż do końca. Głowa latała mi jak dzikusowi jakiemuś, słyszałem jakieś pod głosy, cały czas myślałem, że ktoś koło mnie stał :< Sam film niesamowity, fakt trochę czasem przynudza ale wizualizacją nadrabia wszystko. No i jak wspomniałem to najlepszy acid trip jaki widziałem. Z takim stanem głowy miałem 100 interpretacji fabuły na minutę, w ogóle można uwierzyć w to co dzieje się na ekranie(bez spoilera). Tak więc ciemny pokój, słuchawki + jakiś odurzacz, nie warto tego oglądać na "trzeźwo". Brawo dla Pana reżysera, uwielbiam takie niekonwencjonalne kino wychodzące ponad wszelką miarę. 8+/10
Btw tak zebrać ekipę i pójść spalonym na Era Nowe Horyzonty 2011 - zobaczyć to na wielki ekranie. Zbiorowy orgazm. Podejrzewam, że tak tam będzie. Większość będzie pod wpływem.