Stellar Blade jest trochę jak Tomb Raider. W obu przypadkach twórcy postawili na piękne niewiasty. Lara przybyła jako pierwsza, aby eksponować żeńską urodę w grach, EVE pojawiła się w krytycznym momencie, gdy autorzy gier boją się promować kobiecość w najlepszym wydaniu - jako manifestację męskiej wyobraźni. Nikt się nie kryje, że tak właśnie jest.
Co mnie interesuje bardziej, jak to wpłynie na dialog pomiędzy samymi twórcami. Tomb Raider wygrywa przez fakt, że jest dobrą grą, czy ma dobrą bohaterkę? Ze Stellar Blade jest podobnie. Gameplay wyborny i wyborna protagonistka. Fajna analogia się zrobiła.
Oho, widzę, że Pupcio ma ubaw. Też się pośmieję.