Nemesis

Remaster wersji z 2002 roku z GameCube. Wtedy był on remake klasyka z '96. Teraz to pełnokrwisty remaster i przykład na to jak powinno się odświeżać gry. Zero będzie jeszcze lepiej dopakowane.

Dla mnie z tych remasterów, które mam to najlepiej wypada Resident Evil.

@ping, skąd Ty na takie słodkości masz hajs? No ja pyerdole - przez Ciebie wpadam w kompleksy.

A według mnie nie do końca. Bo 3 i 4 nie doczekały się żadnego odświeżenia.

DmC na PS3 chodziło w 30 klatkach i też dobrze się grało. Choć odpalając potem Revengeance...

Nie wiem o co Wam chodzi. Ta seria jak dla mnie wcale się nie postarzała i z wielką ochotą wrócę sobie do zayebistego Drake's Fortune (i znowu ta nerwówka przy zaliczaniu chaptera z kościołem na Crushing). Oczywiście nie za obecną cenę, która jest za wysoka. Prawdą jest, że każdy taki remaster powinien kosztować połowę ceny nowej gry. Tak jak zrobił to Capcom z RE HD Remaster czy wcześniej Sony z pierwszą kolekcją God of War.

Szykuje się kolejny świetny slasher od Patynowych. Szkoda tylko, że nie istnieje w tej grze żadna zniszczalność otoczenia o co aż się prosi w przypadku Transformersów.

Online wciaz dziala w Origins? Tak.

To w tym trybie gramy tylko TPP?

Widać ludzie wciąż myślą, że remaster od ND będzie wyglądał jak U4.

Nie przesadzajcie - spokojnie da się grać. Przy 60 klatkach strzela się o niebo lepiej niż na PS3.

Ja akurat najmniej się boję takich pospinanych od siłki typków. Wiadomo, że ruchy mają sztywne, ciosy pchane a nie wyprowadzane więc najlepszą sylwetką jest taka spartańska - dopakowana ale szybka. A nie klocek - to już jest uciążliwe i bycie zbytnio dużym zaczyna przeszkadzać. Powiem ci ze sie im jest większym tym sie jest mniej pospinanym Dlaczego pytasz? Facet z 43 w bicku nie musi niczego udowadniac w odróznieniu od szczawika, ja akurat z obserwacji zauwazyłem ze najbardziej sie pienia i spinają albo chuderlaki albo karły, duzi napakowani faceci maja wiekszy dystans do siebie i do bójek. Cóż kompleksy. Facet z 43 w bicku nie jest wcale jakiś duży, zacznijmy od tego xD. Byle fighter z półciężkiej nierzadko ma taki obwód bicka.

Przy otwartej przestrzeni i betonowych 60 klatkach ta gra naprawdę robi wrażenie. I to aż dziw pomyśleć, że do tej udało się to zrobić Japończykom w sandboksie. A to grindowanie bazy i postaci w MGSV to czysta przyjemność. Wciąga jak chuy nawet pomimo faktu, że side opsy się powtarzają.

Wiadomo, że strzelanie przy takich Girsach zwyczajnie kuleje ale nie ma jakiejś tragedii. Z chęcią przechodziłem każdą część na PS3 (zresztą dwie pierwsze platynowałem) i za dobrą cenę sięgnę po remastery.

To w tym MM też grindujemy postać? Spodobało mi się to w MGS5 i nie wiem czy to nie będzie moja następna gra w planach. No, jeszcze w końcu za Arkham Knight muszę się zabrać.

Ja w walce używam na przemian Quen (i czasem Yrden jak trafiam na upiory), jedynie Aaksji jeszcze przydaje się ale chyba tylko na alghule, żeby kolce schowały. Ciosy szybkie i wolne (z reguły kombinacja dwóch szybkich i jeden wolny, chyba że trafię na coś w rodzaju biesa czy golema - wtedy na przemian szybki i wolny atak + potężny unik i włączony Quen). Igni nie używam już od jakiegoś czasu a jak już mam użyć to tylko w walce z ludźmi.

Na początku gry myślałem, że granie znakowcem jest opłacalne ale teraz widać, że lepiej pakować wszystko w Quen, walkę i alchemię. Już nawet nie używam Igni tak jak przez pierwsze 15h gry. Oni czasem nie zmniejszyli jego mocy w łatkach?

Jeszcze czeba umić szczelić. Pozdro

Trójeczka była świetna. Ogrywałem jeszcze na PSX i sprawiała mi masę frajdy. THPS2 też kozak. Szkoda, że przy 5 za bardzo wzięli sobie do serca termin "wracamy do korzeni". Jak będzie za 20 zeta to może kiedyś zagram przez sentyment do dawnego Hawka.

Lub znacznie więcej. Demo ma naprawdę niewielka ilość graczy więc za takie 4 lata konsolka z P.T. na HDD może być warta krocie.

Mówcie co chcecie - mi się ta gierka podoba w chuy. System walki jest bardzo fajny, świetnie się to wszystko porusza, smok robi wrażenie i co ciekawe nie mamy nad nim pełnej kontroli. Możemy mu tylko wskazać na co ma biec/lecieć. Przynajmniej takie wnioski wysuwam. One dostanie świetne SB a na PS4 szykuje się Horizon. Choć bardziej kibicuję grze Platynowych. I tak okładeczka przywodzi mi na myśl czasy PS2 xDDD

Ja akurat najmniej się boję takich pospinanych od siłki typków. Wiadomo, że ruchy mają sztywne, ciosy pchane a nie wyprowadzane więc najlepszą sylwetką jest taka spartańska - dopakowana ale szybka. A nie klocek - to już jest uciążliwe i bycie zbytnio dużym zaczyna przeszkadzać.

Też tak miałem w ubiegłym roku po przysiadach. Pobolało przez tydzień a potem już przestało. Takie coś przechodzi, tak samo jak nerwoból.

Po co przechodzić gry open-world bez korzystania z pobocznych atrakcji? Suteq, lepiej kup sobie na One i ogarnij na spokojnie.

Niestety. Odpalisz tylko posiadając grę na HDD. Zresztą, niektórzy mieli grę na dysku i nie mogli już jej odpalić. Takie jaja.