F.E.A.R. 3 - przyznam, że Project Origin (druga część) okazał się jednym z moich ulubionych shooterów. Bardzo dobra oprawa, kapitalny klimat i świetnie dopracowany i zróżnicowany gameplay. Ciemne lokacje połączono tam momentami z bardziej otwartymi przestrzeniami. Świetna gra, bez dwu zdań. W trójce jest w zasadzie bardzo podobnie, lecz tym razem mamy wątek bezpośrednio kontynuowany z pierwszej części. Dwaj bracia, Point Man oraz Fettel i tym samym dwa różne style grania. F.3.A.R jest jednak krótszy od znakomitego poprzednika (FEAR 2 starczał spokojnie na 12h), ponieważ przejście zajmuje coś ok. 7-8h. Trzeba jednak wspomnieć, że warto ukończyć przygodę drugim z braci, więc rozgrywka się wydłuża.
Fajnie, że wprowadzono system rang i rozwoju umiejętności, w grze nie brakuje także zbieractwa (łącza mentalne, laleczki Almy). Gunplay jest bardzo dobry i pomimo tego, że Day 1 Studio nie postawiło na taką psychodeliczną, mroczną i demoniczną atmosferę jak poprzednio zrobił to Monolith, lecz wciąż gra się przyjemnie i wszelkie zwolnienia tempa akcji i rozrywanie przeciwników z rozmaitych giwer to najlepsza rzecz w tej grze. Trochę mnie zdziwiło, że Alma nie szaleje tak jak w Project Origin (kto grał, ten pamięta etap w szkole, masakra), lokacje nie są już tak ciemne i w sumie rzadko używałem latarki, gdzie w FEAR 2 inaczej się nie dało w zamkniętych lokacjach. Mimo tego, trzecia część daję radę i to nad wyraz dobrze. Szkoda tylko, że serwery w multi świecą pustkami i nie da się nikogo znaleźć do gry.
Jeśli nie graliście jeszcze w FEAR 2 to nie ma chyba lepszego shootera z równie dobrze rozwiniętym AI (nie licząc Killzone i Halo). Z tego m.in. słynie ta seria i szkoda, że brak informacji w temacie czwartej odsłony (zakończenie gry mimo wszystko jest jednak otwarte).