-
Postów
7 559 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Nemesis
-
Oceń okładkę PSX Extreme #183
Nemesis odpowiedział(a) na Square temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
9 jak nic. -
Ano widzisz, dla pojedynczego gracza MW3 dostarcza znacznie więcej niż przereklamowany BF3. Pompatyczna, intensywna kampania, świetne tryby Spec Ops + SP: Survival. Jest masa grania.
-
A ja mam gdzieś narzekania niektórych osób na pewne rzeczy związane z rozgrywką. Nie napotkałem podczas grania jakichś specjalnie rażących błędów, fakt może raz czy dwa j'avo nie pobiegł w tę stronę co trzeba ale to zdarzało się bardzo sporadycznie. Mnie RE6 nie zawiodło, wręcz zaskoczyło i spędzę przy grze jeszcze wiele godzin.
-
PS3 Scena, Underground. Piraty i BM = Warn
Nemesis odpowiedział(a) na drk2 temat w Hardware, Software, Scena, FAQs
Nie wiem ale mnie granie na pirackiej kopii po prostu w(pipi)ia. Jeszcze za czasów PSX to miałem stosy piratów ale od kiedy zacząłem kupować oryginały na N64 i potem GC to pirackie wersje poszły w zapomnienie. Sony powinno czym prędzej coś zrobić z graczami korzystającymi z pirackiego software'u, do grania online nie wolno ich dopuszczać. -
Ja tam od początku wiedziałem, że Black Ops 2 dostarczy więcej. To dopiero paradoks, EA z nowym silnikiem i kultową marką nie da rady w starciu z kilkuletnim engine i pewnie tak samo odtwórczym CoD'em, choć wydane rok temu MW3 mnie zniszczyło, świetna gra, tak samo jak pierwszy BO i doskonała kampania.
-
To się nazywa obszerny numer. Fajna okładka. Czekamy do piątku.
-
Właśnie jestem w drugim rozdziale i muszę się zgodzić z przedmówcą. To dobre uzupełnienie historii, i jest mega-klimatycznie.
-
Mam nadzieję, że będzie jakiś upscalling gier z Wii na Wii U, bo taka Zelda: SS w 1080p prezentuje się świetnie
- Pokaż poprzednie komentarze 9 więcej
-
jeszcze na Soniacza Led-a dokładnie 720EX ale to nie to samo na Samsungu Wii wygląda zdecydowanie lepiej
-
Już NFS: The Run chyba śmigał na F2 i błędy były? Bo nie interesowałem się jakoś specjalnie tematem.
-
Jak dla mnie poszli po najmniejszej linii oporu. Ostatni raz w życiu jarałem się pompatycznymi zwiastunami od EA. Mistrzowie wciskania kitu. Mam tylko nadzieję, że Dead Space 3 nie zawiedzie.
-
Terminy goniły ale czemu już któryś raz z rzędu EA pozwala na wydanie niedokończonego produktu? Chęć jak największych zysków sprzedaży jeszcze przed Halo 4 i Black Ops 2 chyba na tyle zaślepiła marketingowców, że nie pomyśleli o tym, że obecna jakość Warfightera może rzutować na zainteresowanie przyszłym MoH'em (choć to pewnie już na next-geny, więc sytuacja już też inna). Ten Frostbite 2 chyba został opracowany pod mocniejsze, przyszłe platformy, bo te konsole nie dają sobie z nim rady albo developer nie może tego okiełznać.
-
Sekwencje pojazdem Chrisa może technicznie nie są pierwszą klasą ale jak dla mnie sam feeling jest ok. Ocena, którą widzicie u mnie to ocena wielkiego fana, praktycznie od samych początków serii. Obiektywnie RE6 to spokojnie gra na 8+. Hela, jeśli Ty wymagasz realistycznego modelu jazdy w takiej grze to faktycznie nie czytaj reszty tekstu.
-
A ja może w końcu przeleję swoje odczucia po zaliczeniu trzech głównych kampanii w RE6. Przede wszystkim dostałem dużo więcej niż oczekiwałem. Nie sądziłem, że tak ostatnimi czasy skąpy wydawca jak Capcom dostarczy tak kompletny i wartościowy produkt. W sumie cztery świetnie poprowadzone kampanie w całości tworzące chyba najlepszą fabułę od czasów Code: Veronica, która do tej pory była dla mnie pod tym względem najlepsza. Leon - nie ukrywam, że to właśnie ta kampania pozamiatała mną najbardziej. Szczerze, to nie sądziłem, że od czasu RE4 będzie dane mi zagrać w pełnoprawną kontynuację, która przywoła mi nagle najwspanialsze czasu spędzone przy RE2 (kiedy dziennie zaliczałem po dwa scenariusze, weterani z pewnością dobrze pamiętają takie maratony). Wróciły zombiaki, miasteczko na wzór Raccon City, setki naprawdę klimatycznych miejscówek i nawet policjant w pierwszym dniu służby;). Samo wykonanie epicentrum epidemii to chyba najbardziej sugestywne doświadczenie na tym polu w historii serii, płonące ulice, rozbijające się samochody, dookoła pełno zombiaków i wciąż walczący o przetrwanie pozostali przy życiu. Już sam początek został stworzony na wzór starej serii, czyli mrok, względny niepokój, potem coś się zaczyna dziać i w końcu outbreak na całego. Myślę, że właśnie dla pierwszych rozdziałów tej kampanii poświęconych horrorowi w Tall Oaks warto w ogóle kupić RE6, bo chyba na tym polu nikt spragniony dawnego uroku marki się nie zawiedzie, sądzę, że też nie dało się tego chyba zrobić lepiej. Nie oznacza to, że im dalej tym gorzej, nic z tych rzeczy. Cmentarz z kolei kojarz się ze złotą erą horrorów o zombie klasy B. kina lat 80. zaś dalsze sekcje takie jak laboratoria to ten sam świetny poziom designu jaki już wcześniej udało się osiągnąć przy RE Remake. Pierwsza z trzech kampanii do samego końca trzyma ten poziom i choć potem jest już bardziej widowiskowo, to i tak kampania zasługuje na miano tej najlepszej, choć dwie pozostałe także są warte uwagi i w pewnym sensie nie ustępują Leonowi. 9+/10 Chris - tutaj może nie ma typowego survival horroru jak wyżej, za to jest druga rzecz, którą ceniłem w serii, czyli oddziały specjalne, a szturm BSAA na Liangshan nie skojarzył mi się z niczym innym jak wejście do Raccoon jednostek UBCS (choć pewnie większości kojarzy się to tylko z CoD'em, ale to już chyba znak tych czasów). Kampania tak naprawdę skupia się na samym jej bohaterze, który przez większość czasu czuje gniew, osobista vendetta (jak to ujął Piers Nivans). Typowy szturm/desant, solidna dawka wymiany ognia, dobre i dynamiczne sekwencje (pościg za pewną damą). Dziwić może wprawdzie design co niektórych mutacji j'avo ale przymknąłem na to oko, za to finalny boss pod tym względem wypadł świetnie, tak samo jak ucieczka przed nim. Jedynie nie za bardzo podobał mi się początkowy fragment w Edonii ale potem było już lepiej. Mam nadzieję, że w końcu Capcom przestanie też umieszczać poziomy na okrętach bojowych, bo to się już ciągnie od RE4. Ogółem kampania jest bardzo solidna i przedstawia nam Chris'a od zupełnie nowej strony, jak najbardziej na plus. Wspomnę jeszcze o świetnie zrealizowanej walce z zakamuflowanym wężem, zdecydowanie jeden z najciekawszych momentów w całej kampanii. 8+/10 Jake - to połączenie wszystkiego co mieliśmy dotychczas w obydwu kampaniach, choć może nie jest to klimat jak o Leona to zdecydowanie najbardziej przygodowa i chyba dynamiczna kampania. Wiele tutaj zdziałało dodanie pewnego rodzaju przeciwnika, który tropi bohaterów przez całą grę, czyli Ustanaka, duchowego następcę Nemesisa. Trzeba przyznać, że jest tak samo nieustępliwy jak swój kultowy poprzednik a akcje z nim mocno zapadły mi w pamięć (choćby pierwszy pościg, czy walka w samolocie, o końcówce nawet nie wspominam, bo to motyw na miano Terminatora). Jest to również chyba najlepiej wykonany przeciwnik w grze. Nie brakuje też czegoś na wzór gościa z piłą czy szaleńczych pościgów. Sama historia i osobowość Jake'a to materiał na nowego bohatera serii, który zapewne z biegiem czasu stanie się takim samym gwiazdorem jak Chris czy Leon. 9/10 Najbardziej rozpłynąłem się w kampanii Leona, ale tutaj chyba każdy znawca tematu przyzna rację, że sentyment zawsze biorą górę nad resztą a grając Leonem niejednokrotnie miałem opad szczeny. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na sam fakt ukazywania przez Capcom bohaterów w tej części, teraz naprawdę stali się oni wyraziści, bardziej niż kiedykolwiek. Dawniej wprawdzie też było to na dobrym poziomie, lecz tutaj mamy do czynienia z nową jakością serii, zapożyczoną z zachodnich trendów i jednocześnie słusznie podążającą za duchem czasu. Seria wreszcie idzie właściwym tokiem, wyzbywając się praktycznie wszystkich archaizmów. Technicznie jest po prostu świetnie, gra na moment nie zwalnia, przez te prawie 25 godzin nie zauważyłem pojedynczego chrupnięcia animacji przy szybkiej, stabilnej prędkości i płynności rozgrywki co jest nie lada sztuką. Wizualnie to jednak poziom lepszy od RE5, począwszy od Leona (jedynie poziom w Edonii odstaje od reszty, ale to jedyny mankament). Oświetlenie, modele postaci, akcje kontekstowe ( a jest ich sporo) są wykonane bardzo dobrze. Ludzie chyba oczekiwali kolejnej generacji na current genach a taka już przecież nie nastanie. Sam gameplay jest teraz elastyczny i bardzo mobilny, gracz ma spore pole do popisu, no chyba, że ktoś jest takim ortodoksem, że postanowi grać w tradycyjnym stylu czyli bez uników, wślizgów czy walki wręcz. RE6 to w moich oczach zdecydowanie najlepsza odsłona od czasów RE4, przewyższające wciąż świetnie RE4/RE5. Nowe zmiany, sposób prowadzenia akcji w zachodnim stylu i fenomenalne wykonanie dowiodły jaki wciąż w tej serii tkwi potencjał, serii już dawno skreślonej przez hejterów. Dla mnie faworyt do miana GOTY i na deser zostawiłem sobie jeszcze kampanię Ady będącej ostatecznym uzupełnieniem historii. 9+/10
-
W tej części ogółem widać, że Capcom postawił na zachodni sposób prowadzenia akcji. Nie ma już takich archaizmów jak poprzednio, seria robi wyraźne postępy, także fabularnie jest już znacznie lepiej, choć wciąż wszystko toczy się wokół dobrze znanych motywów. Jeśli twórcy mają zamiar obrać taki kierunek, to jestem jak najbardziej za. Szkielet rozgrywki z RE4/RE5 zrobił się przestarzały i takie lekkie zmiany w rozgrywce były potrzebne, bo inaczej znowu byłyby narzekania na brak rozwoju.
-
Mi jakoś design przeciwników nie przeszkadza. Fakt, że mutacje j'avo są bardzo różnorodne i czasem nieco udziwnione ale taka już chyba japońska szkoła designu. Świetnie za to wypadają przeciwnicy na okręcie Neo-Umbrelli, są bardzo podobni do Helghastów. A motyw z zakamuflowanym Yawnem to jeden z najlepszych fragmentów w całej kampanii. Chris może i ma nieco gorszą kampanię niż mistrzowsko poprowadzony Leon (głównie ze względu na nawiązania do korzeni serii) ale na tyle dobrą, że warto ją sprawdzić. Cholernie ciekawi mnie kampania Jake'a i motyw z goniącym Ustanakiem, ciekawe czy równie udanym jak nieustanny pościg Nemesisa za Jill w RE3.
-
Kampania Chrisa jest bardzo dobra, stawia bardziej na taki szturm, skupia się też mocno na jej bohaterze kierującym się osobistą vendettą. Wreszcie postacie w RE zaczynają stawać się mocno wyraziste, co pokazuje właśnie szósta część. Jedynie co do tej kampanii to
-
Ja po ukończeniu kampanii Leona i Chrisa jestem w pełni usatysfakcjonowany nową odsłoną. Nie będę się rozpisywał nad szczegółami ale graficznie jest to bardzo dobry poziom, gameplay jest elastyczny, gra nawet na moment nie zalicza spadku framerate'u co jest dziś prawdziwą sztuką. Cieszy mnie, że seria wywodząca się z Japonii, chyba jako jedna z nielicznych idzie z duchem czasu. Zdecydowanie jedna z najlepszych odsłon i nie ma w tym krzty przesady.
-
A ja wczoraj wreszcie dorwałem swój egzemplarz. Zacząłem kampanię Leona i jednocześnie wróciłem się do czasów RE2/RE3. Tradycyjna formuła w nowoczesnym wydaniu, jest po prostu świetnie. Wraca Raccoon, epidemia, klimatyczne lokacje, jestem w drugim rozdziale a jeszcze jest przecież Chrs i Jake (ponoć Ustanak wymiata). To może być jedna z najlepszych odsłon. Jakże się myliłem oceniając całość po jednym demie.
-
To już jest Twoje zdanie, ale jak dla mnie wyszło to całkiem nieźle i przy kolejnej części powinno być jeszcze lepiej. Cover system jest o niebo lepszy niż ten umowny z RE5 i ogółem dobrze się w to gra co jest chyba najważniejsze. Festiwal skryptów? A która gra akcji dzisiaj tego nie ma i nie miała zresztą wcześniej?
-
Capcom po prostu poszło z duchem czasu i tyle. Wzorując się na zachodnich trendach, które dziś dominują. Gdyby ukazał się RE z takim samym gameplayem jak RE4/RE5 to zamiast takiego lamentu pojawiłyby się pretensje o ciągłe stanie w miejscu serii. Ciężko dziś wszystkim dogodzić, jednak jak widać, 4.5 mln sprzedanych kopii mówi samo za siebie. A to dopiero początek. Mi taki kierunek jakoś bardzo nie przeszkadza ale dla malkontentów są właśnie takie odsłony jak Revelations z 3DS'a.
-
Ten miesiąc należy do RE6, ale w listopadzie sięgnę po Dishonored, zdecydowanie najbardziej oczekiwanej przez mnie gry (RE6 nie liczę, bo jest już w drodze). Czekam na Wasze opinie. Przez ostatnie 12 miesięcy trochę się naszykowało tych nowych IP, począwszy od Dead Island.
-
Masz rację, ale mimo wszystko jednego nie może być bez drugiego.
-
Zamówiłem swój egzemplarz, jeszcze dziś widziałem parę momentów u kumpla, całkowicie zmieniam zdanie. Oprawa audiowizualna jest na bardzo przyzwoitym poziomie, wiadomo nierówności są ale to co oferuje RE6 jest naprawdę godne podziwu w dzisiejszych czasach. W sumie cztery kampanie, z których każda na co-op, do tego Mercenries, Agent Hunt i zapewne w DLC dojdą tryby pokroju TDM. Gra działa bardzo płynnie, jest sporo nowych animacji względem RE5, więc to raczej normalne, że oprawa nie stoi na poziomie Crysisa. Nie ma co sugerować się demem. To był mój błąd i pewnie właśnie z tego powodu, RE6 padło ofiarą jakiegoś masowego hejtu.
-
Szczerze to zdziwiło mnie właśnie takie zakończenie, w którym
-
Oby to była prawda, oby Rocksteady wzięło sobie do serca narzekania na Zemstę Harley, która ponoć nie była aż tak dobra jak oryginał. Sekwencje ze Scarecrow to była jedna z najlepszych rzeczy jakie mogły przytrafić się w Azylu.