Wydaje mi się, że Majk za bardzo potraktował grę jako miks wszystkiego co już widzieliśmy w popularnych hitach i tyle. Owszem, kogoś może to z lekka razić na dłuższą metę, ale Castlevania funduje to naprawdę "z głową". To obecnie jedna z najlepszych gier z gatunku. God of War też zrodził się z ze znanych wcześniej rozwiązań, gra była dobra i nikomu to nie przeszkadzało. Z kwestią Lords of Shadow w moich oczach jest analogiczna sytuacja. Dany gatunek gier charakteryzuje się tym, że łączą go jakieś wspólne cechy, np. popularne bardzo FPS. Zmierzam do tego, że Castlevania nie jest żadnym klonem innej gry. Po prostu posiada w sobie cechy najbardziej znanych produkcji. Mimo wszystko okazała się na tyle dobra, że może stanąć w szranki z tuzami pokroju God of War III.