Gram od 5. roku życia, jestem pasjonatem gier i nic tego nie zmieni. Często gry stają się dla mnie idealnym "zaspokajaczem" kiedy wszystko wokół zaczyna lekko wariować. Gry jednak nie kształtują mojej psychiki, czasem tylko dają do myślenia (vide seria MGS czy inne poważniejsze produkcje). Uwielbiam grać i tyle. To najlepsza forma rozrywki (no jest jeszcze sport, trochę filmów, itd.). Jednak w moim przypadku ogromne zainteresowanie grami nigdy nie przekształciło się w jakąś obsesję. A jak wiadomo, są takie sytuacje.