Koleś zna już mapy na pamięć, poza tym ci jego oponenci jakoś dziwnie sami wchodzą mu czasem pod celownik. Ja jak grałem to bardzo rzadko zdarzało się, żeby ktokolwiek stał tak długo w miejscu a przecież on na takich bardzo często trafiał. A tak poza tym walka jako snajper ma sporo wad, z bliskiej odległości ratuje tylko handgun, ewentualnie nóż. Zaczai się taki frajer i myśli, że go nikt nie dorwie. Osobiście zawsze lubiłem polować na nich w pierwszym BC, wiedziałem już, w których miejscach są poukrywani, a większe akcje omijali łukiem atakując z daleka. Nie trawię snajperów.