-
Postów
7 559 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Nemesis
-
Gra jest świetna i nie ma się co oszukiwać. Bohater, świat, fabuła, wykonanie. Dla fanów klimatów Walking Dead absolutnie obowiązkowe. Tak wykonanych lasów dawno w grach nie widziałem.
-
Jakie co cudowne. Nie mogę się już doczekać 19 czerwca i mocarnego zaorania narzekań wszystkich tych, którzy nie widzą nic nowego. Ta gra Was zeżre.
-
To raczej ich wlasna definicja gatunku, do jakiego przynależy gra. Parkour - zombie - open world game. Przed premierą Dead Islandia też określali grę swoim terminem. Wtedy było to "RPG zombie slasher". DL to po prostu kolejna gatunkowa hybryda.
-
Tych pakietów survivalowych na PSS do TLoU Remastered jest multum do zakupu. Wspominali coś o multi w późniejszym terminie do part II?
-
Ale to Ubi wraz z drugim Asasynem rozpoczęło taki model konstrukcji otwartych światów z aktywnościami pobocznymi na mapie. Dobrze rozwinął to też Far Cry 3 i od tamtej pory większość devów bierze z tego przykład. Taki Days Gone robi to w bardziej subtelny sposób. Pojawiają się dodatkowe punkty na mapie ale wszystko jest dużo bardziej stonowane a hord freakersów szukamy na własną rękę do nadaje bardzo survivalowego charakteru. Gierka została zbyt surowo potraktowana bo jest po prostu za.je.bista.
-
Lubię tą grę i nadal to podtrzymuje. Ma swoje wady ale zwiedzanie świata i relacje między czwórka postaci wypadają spoko. System walki jest dobry jeśli wiemy jak dobrze z niego korzystać i nie ograniczać się tylko do trzymania dwóch przycisków.
-
Gra ma u mnie ogólnie oczko niżej właśnie za brak Clock Tower. W oryginale biegaliśmy po niej a tutaj widać ją z daleko jak hybryda Lickera i Obcego wdrapuje się na jej szczyt. A przecież dawniej odbywała się taka mocarna walka i cut-scenka. No nie powiem, chamskie to było.
-
Ale Spidey dubbing ma akurat dobry. W sumie nie sprawdzałem oryginalnej ścieżki. Do Days Gone mam zamiar jeszcze wrócić niebawem bo ta jazda motocyklem i klimacik opustoszałych autostrad i gęstych lasów robią swoje.
-
Oryginał też niejako był uzupełnieniem RE2 ale miał swój klimacik. Miasta było o wiele więcej niż w RE3make. Jak już gdzieś wyżej pisałem, dużo słabsze technicznie Daymare 1998 zjada klimatem RE3 na samym początku. Tam nawet etap w szpitalu to jakieś 3h gryz swobodnej eskploracji w wypełnionym trupami szpitalu, no jest moc, zagrajcie a sami się przekonacie. To samo się tyczy miasta, niby po sznurku ale z wieloma bocznymi uliczkami i budynkami, do których można wejść. RE3 to większe dlc. Dobre i tylko dobre. A powinno być dużo lepiej przy takim budżecie i technologii.
-
Ale są gry, które wymagają zmiany języka w samym dashu. Chociaż to się tyczy multiplatform jak np. SW Jedi: Upadły Zakon. Co do dubbingu w DG to polecam tylko wersję kinową.
-
W Eternal i tak już historia jest bardziej nakreślona. Są przecież normalne cut-scenki.
-
Gierka jest jednak dobra. A dlaczego? Bo chce się ją ogrywać po kilka razy.
-
Grafika to już w pierwszym TLoU nie robiła tak jak np. w Uncharted 3. Nadrabiała całà resztą.
-
To ja od razu wyłączam te podświetlania przedmiotów i elementów interakcji. Eksploracja robi się wtedy o wiele ciekawsza. Walki więc będą trochę jak w klasycznym Bushido Blade. Jedno sprawne cięcie i koniec. To w sumie od razu brać wyższy poziom trudności.
-
Akurat to drugie wykluczam. Mimo wszystko, to Naughty Dog i ich najważniejsza dotychczas gra. No ten szajs wokół fabuły w necie nie zwracam uwagi.
-
Nie, nie spyerdolicie mi oczekiwania na tą gierkę
-
Odkąd Assassin's Creed II zaczął trend na setki znaczników na mapie tak do dziś wszyscy z tego korzystają. I raczej się to nie zmieni.
-
Akurat ten wiatr wskazujący drogę do celu nie jest pierwszym takim patentem. Pojawił się już w Zeldzie Wind Waker. Jeśli gra nadrabia stylistyka, wykonaniem i fabułą to zawsze warto dać jej szansę. Może jeszcze czymś zaskoczy. Z drugiej strony, znaczniki zawsze można ukryć na mapie i trafiać na wszystko po prostu zwiedzając obszar.
-
Może część osób ma własne oczekiwania co do danej gry?
-
Setting i dobra fabuła mogą spowodować, że przymknie się oko na niektóre rzeczy. Na premierę nie biorę. A miało być inaczej. Kiedyś się ogra.
-
Szczerze? Liczyłem na grę bardziej ambitną bo tak kreowano ją w materiałach na długo przed premierą. Wcale nie chciałem open-worldza. Dużo bardziej wolę gdyby to była konstrukcja świata jak w God of War. Z dopracowanym i solidnym systemem walki i trudnymi do przewidzenia przeciwnikami, sposobem skradania jak w Tenchu i skupieniem na historii i bohaterach. Bez tych wszystkich zbieractw, oznaczeń wrogów i podświetlania wszystkiego wartego uwagi. Jest dobrze a powinno być ścięcie. Na to właśnie liczyłem.
-
Ubigame w feudalnej Japonii, fajny setting. System walki jednak mógłby być bardziej wyszukany. Coś jak w Sekiro. Graficznie jest downgrade ale można zdążą kilka rzeczy poprawić. Liczyłem jednak na coś bardziej nowatorskiego bo to sugerowały zwiastuny i zapowiedzi.
-
Niestety pokpiono sprawę z miastem w RE3. Sporo lokacji pominięto. Szkoda, że Capcom tutaj się nie przyłożył tylko wydał grę jak najszybciej się dało. Wystarczyło nieco rozszerzyć Raccoon i byłoby spoko.
-
Nie sprawia większych problemów. Nawet zombiaki można wymijac. Polecam jak ktoś po RE2 teskni za takim starym klimatem.
-
Tylko wiecie, że gry na PS5 osiągną taki pułap za jakieś 2 - 3 lata? To zwykle tech-demo.