Nemesis

To już jest bezczelny recykling. To powinno być darmowe a nie za tyle hajsu xDD

To jest tak piękne jak biegam z nierozgrzana lufa mojej broni. Zupełnie jak w '98. Oczywiście prawilnie zakupiłem zawartość Deluxe. Czekam na dodatki także na te płatne.

Myślałem, że wytrzymałość zombie jest kompletnie randomowa. Niekiedy wystarcza trzy strzały w łeb a czasem nawet i 5.

Ja zagram dopiero przy kolejnych podejściach.

Co do ścieżki dźwiękowej. Przypomnijcie sobie jakie brzmienia były w RE1make. Tutaj główny kompozytor jest ten sam i moim zdaniem taki surowy ost wypada zayebiscie.

To ma być RE2 a nie Dying Light. Jak chcecie ponapyerdalac sie z zombiakami to chyba pomyliły Wam się miasta. Raccoon a nie Harran. A tak serio to męczy mnie to narzekanie na poruszanie się postaci. Ma być trochę topornie, ma być trudno i jednocześnie ma się świetnie w to grać. Jak dla mnie udało się lepiej niż oczekiwałem.

To dokładnie ta sama odmiana, z którą walczyliśmy w kanałach w klasycznym RE2. Tutaj jako standardowi przeciwnicy a nie sub-boss

Jakie to jest dobre. Niczym w klasycznym RE2 wyliczam ile zombie jest w danym pomieszczeniu, co ze sobą zabrać a co zostawic, gdzie zwabić trupy i ile mam czasu zanim pan X się pojawi. Coś pięknego po prostu.

No yebaniec bardzo często się tam kręci. Z reguły wtedy wbiegam w ten korytarz z salą konferencyjna i potem schodami z zewnątrz do korytarza z rozbitym helikopterem przez poczekalnie i mam kilka minut w zapasie zanim się pojawi.

Po co z nim w ogóle walczyć? Ja tylko zastrzeliłem mu kapelusz, żeby pucharek mi wpadł.

Nie mówcie już nic o tych chińskich zombie bo oni serio są najtwardsi i najbardziej agresywnie atakują. To chyba celowe xD

Cały forumek gra w Residenta. Capcom dokonał cudu. Co do wspomnianego tekstu to jest to oczywiście celowy trolling żeby wywołać małe zamieszanie i wyróżnić się skrajnie negatywna opinia na tle samych pozytywów. Olac to, grać i grać! Wczoraj miałem skończyć Leona ale już byłem padnięty o 2.00. Myślę czy nie zacząć sobie od początku.

Ale musisz szybko namierzyc. Inaczej przegrywasz. Zwłaszcza jak są dwa albo trzy

Ja do tej pory byłem zmuszony załatwić tylko jednego a resztę jestem w stanie obejść. Szkoda, że ten mechanizm nie działa z pieskami ale one akurat widzą.

Tylko czas.

A wyobrażasz sobie gdyby range S przyznawali na starych zasadach? Graj na hc, bez sprayów i jak najszybciej i a minimalna ilością save.

HC na pierwsze podejście to jedno z większych wyzwań tej generacji. Dwa ugryzienia i koniec. Polecam zabawę z pieskami na parkingu. Decyduje jeden moment, jak nie zdazysz w odpowiedniej chwili namierzyć to koniec. Ucieczka jest bardzo trudna, bez straty zdrowia praktycznie niemożliwa.

Na hc pierwszy jest dopiero w jednym z sejfów a nie od razu na drugim piętrze.

Pierwsza walka z nim na hc to już bieganina i nie można praktycznie ani razu spudłować.

Wykańcza się na standardowym, poczekaj na hardcore. Na dwa hity jesteś.

To jest właśnie to ryzyko wymijania. Ale można je oszukać bazując na mechanice gry. Kojarzycie pomieszczenie, w którym jest biurko Leona? Mając właściwy klucz dostaniecie się tedy do holu. Wystarczy wabic trupy do drzwi i otwierać je co chwila i zdążycie ciachnac je nożem bez straty życia bo one do holu nie wejdą. Taki sam myk robiłem od strony holu ze zdechlakami w bibliotece.

W sumie dobrze. Tak samo jak nie mam cut-scenek przy pierwszym Lickerze czy Mr.X. Chodzi o element zaskoczenia i wymuszanie szybkiej reakcji, cut-scenki pozwalają chwilę się psychicznie przygotować a tutaj trzeba szybko działać z marszu. Zayebiscie to przemyślane.

Ja wczoraj na silce zrobiłem trochę dynamicznych ćwiczeń i też jestem trochę pospinany. Jednak warto od czasu do czasu trochę pomachać mniejszym ciężarem. Bawiliście się kiedyś w eksplozywny trening?