Gigantyczny i przedziwny problem z komputerem stacjonarnym mam ostatnio.
Nie wiem czy mam wymienić kartę graficzną, czy to może płyta główna?
Czasami ekran po prostu zamraża się. Pojawia się na nim jakby śnieg i po chwili komputer się wyłącza. Po tym nie chce się długo włączyć, bo przy logowaniu pojawia się blueskren. Włącza się dopiero kiedy wejdę na tryb awaryjny i go z tego poziomu zrestartuje. Albo wyłączę od prądu, zwykłe wyłączenie nie pomaga, i poczekam kilka minut.
Ten śnieg pokazuje się podczas ekranu logowania, często też wyłącza mi się monitor. Jeśli już uda mi się coś z tym zrobić to działa przez godzinę, czasami cały dzień, czasem nie mogę go włączyć w ogóle. A ekran zamraża w bardzo różnych miejscach, np kiedy dziewczyna włączy simsy po ok 5 minutach, inne gry za to działają bez problemu. Najczęściej się to pojawia jak oglądam filmy na youtube. Zawsze po takiej akcji, jak już go odratuję to pojawia sie komunikat, że jest problem ze sterownikiem ekranu. Ale ja robiłem już reinstalkę, przeinstalowywałem też sterowniki karty graficznej.
karta to stary radeon HD4400, system winda 7
WTF?