Myślałem dokładnie tak samo. Faktycznie się nie zrozumieliśmy, a to powyżej też nie było jakąś osobistą zaczepką. To z obsem też nie było napisane w złych intencjach, więc spoksik:) Bardziej porównywałem autora wcześniejszych postów do ś.p. Grzecha. Swoją stroną zabawna sprawa to była. Koniec prywaty i skoro to koniec napięcia między nami to mogę wrócić do poprzednich postów, za które nie dałem Ci plusa, bo myślałem, że właśnie w tym napięciu jesteśmy.
The World's End - niby piszę to, aby post nie był spamem, ale lubię duet Simona Pegga i Nicka Frosta, ten film jest zdecydowanie taki sam jak poprzednie z nimi. Głupawa historyjka o powrocie do miejsca, w którym 5 licealistów miała się zmierzyć z wyzwaniem zaliczenia iluś tam pubów, przeradza się w niskich lotów sci-fi, tak jakby poprzednie ich filmy nie przeradzały się w niskich lotów s-f. 7+/10