To mi przypomina sytuację z jednym znajomym typkiem jeszcze za czasów moich studiów. Typ był tak beznadziejny i irytujący, a zrazem na siłę próbował być fajny, z tym, że po prostu mu nie wychodziło i wnerwiał ludzi. Był czas, że mówiono mu delikatnie "nie odzywaj się, odejdź, bo nikt cie nie chce i w(pipi)iasz wszystkich", no to sie gościu zrobił bardziej natarczywy. wtedy to już zaczęliśmy mu mówić prosto z mostu, "(pipi)". Niestety, facet myślał, że to jakaś forma żartów, albo po prostu dalej pragnął tej akceptacji i nawet chamskie teksty nie zniechęcały go od przychodzenia na imprezy gdzie nikt go nie chciał.
Myślę, że podobnie jest z Kozurem