ty mówisz audience score, ja mówię oceny krytyków. A że ci bardziej pod twoje dziwne teorie pasuje to pierwsze to spoko. U mnie w domu audience score to 100%, bo ja i tata daliśmy maksiki
Aha, oceny ludzi, którzy znają się na rzeczy (oczywiście opłacone przez Disneja, tak jak koncerny farmaceutyczne płacą lekarzom, żeby mówili, że szczepionki są dobre) kontra oceny gimbazy, która ocenia film na 1/10, bo Kylo ma krzywe suty. Ja rozumiem hejtować film i dawać negatywy, nawet LJ, bo może się to komuś nie podobać. Pokazuję ci tylko, jakimi upośledzonymi argumentami operujesz. Ocenami można manipulować i akurat nie brałbym ich pod uwagę, przynajmniej kilka dni po seansie najbardziej wyczekiwanego filmu ostatnich 2 lat.