Wróciłem z kina. Osób była cała sala. Dziwne. Dla mnie 101/10, żona dała -44/10 i wyszła z seansu po 2 minutach.
Jutro pełna recenzja.
OK. Tak serio to świetnie się bawiliśmy. Film jest mega i trudno się przyczepić, ale... recenzje kłamią. Świeżo po seansie to dla mnie 8+. Jednak chyba tylko dlatego, że za bardzo zawierzyłem recenzjom. Pisali, że film identyczny jak jedynka. Lol, nie. Przecież to był zupełnie inny film. Zero noir, akcja goni akcję (tak, dla mnie film był za szybki), a przez to przypominał jakiegoś akcyjniaka a nie Blade Runnera. No i kobieta słusznie zauważyła, że film bardzo przypomina, ale najgorszą wersję BR, czyli tę, w której mają widza za idiotę i dają komentarz Deckarda. Tutaj nikt nam nic nie opowiada, ale pokazuje bardzo dobitnie. Nie ma ani ułamka sekundy na jakieś niedopowiedzenie. Muzyka też... jedyny motyw, który pamiętam to ten, który wycięto z jedynki.
Prześpię się z tym jeszcze i może dam 9/10, ale to nie jest to, czego oczekiwałem.