-
Postów
4 167 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez łom
-
Wiadomo że 1, 2 i 4 mają większy prestiż niż 3, CV i 0. Te pierwsze były projektami robionymi przez główną ekipę od RE (Studio 4) a te drugie startowały jako spin-offy i główna ekipa co najwyżej nadzorowała prace (i nie, CV to nie miał być RE3 bo ten numerek miał przypaść grze która przekształciła się w DMC). A jeśli RE4R będzie przynajmniej w miarę kompetentną grą (a zapowiada się bardzo dobrze) to sprzeda się świetnie niezależnie od tego ile wprowadzą zmian które nie spodobają się fanatykom RE4. Nawet krytykowany RE3R sprzedał się w 6.5 mln.
-
Jak RE4R będzie miał grywalność na poziomie oryginału to nawet jak będzie trochę krótszy to nie będzie mi to przeszkadzało, bo dla mnie 5h intensywnej rozgrywki do której chce się wracać w np. RE3R >>>> 10h zamuły w Callisto Protocol. Jak pierwsze przejście w RE4R będzie trwało te ~12h, do tego dodadzą mercenaries i dużo rzeczy do odblokowania i gameplay dowiezie to to będzie gra której poświęcę pewnie z 60 godzin jeśli nie więcej (w RE3R mam ponad 30).
-
Z trylogii PS360 to Anniversary >>>> Legend >> Underworld. W Underworld najbardziej bolała koślawa animacja Lary w porównaniu do poprzednich części (szczególnie wspinanie się po ściankach i walka wręcz) i dziwne rozwiązana kwestia broni, wszystkie miało się od początku. Poziomy faktycznie były ciekawe i rozbudowane ale jednak bardziej pasowały mi w poprzedniczkach, nadal jednak prędzej bym wrócił do Underworld niż do np. RotR. A co do nowej części z chęcią bym zobaczył powrót starej rozgrywki ale patrząc na to jak olali 25lecie TRa to marna szansa. Może przynajmniej kiedyś dadzą jakieś sensowne (w stylu Shadowmana) remastery TRów 1-3.
-
Nie ma chyba dokładnych danych na temat Ragnaroka ale jest info że około 80% pudełek w UK to wersja PS5, Horizon Forbidden West to było około 70%. Więc wydawanie w tym roku gier na PS4 już nie ma praktycznie sensu, no chyba że to ma być jakiś multiplayer i potrzeba każdej dodatkowej ilości graczy żeby gra nie zdechła.
-
Polecam przynajmniej posłuchać od 1:08:30. RE2 Remake 7/10 (tak samo jak Calisto Protocol) @K.Adamus dobrze że przynajmniej Ty masz jakiś zdrowy rozsądek bo opinie Konsolite o grach to można spuścić w kiblu. Robią bezpieczny remake TLOU - źle, Capcom robi reimagination RE2 też źle bo za dużo zmienili.
-
The Calisto Protocol (PC) - grę dostałem na premierę wraz z kupnem karty graficznej ale standardowo poczekałem na patche przed odpaleniem. Początek zapowiadał się ciekawie, lądujemy w więzieniu opanowanym przez mutanty na ośnieżonym księżycu z którego chcemy się wydostać. Grafika może się podobać mimo tego że jest nierówna. Z jednej strony mamy świetnie wykonane postacie i oświetlenie a z drugiej ogień w 10 FPSach, część tekstur ma niską rozdzielczość (przy tak blisko ustawionej kamerze to widać) i sterylność otoczenia (zerowa interakcja). Sam design jest tylko ok bo nie ma niczego, czego już bym nie widział. Fabuła jest poprawna. Ot standardowy horror klasy B ze standardowymi kliszami, wiadomo kto jest tym złym a kto dobrym, przewidywalne zachowania i eksperymenty w tle. Nic nie porwało ale też nic nie odrzuciło. Na plus na pewno reżyseria cutscenek, wraz z animacją postaci robi dobrą robotę, ale czy jest to nowa jakość? No raczej nie, jak ktoś ograł np. TLOU2 to wrażenia żadnego nie zrobi. Gameplay to największe rozczarowanie. Tak upierdliwej gry dawno nie widziałem. Wszystko co może uprzykrzać rozgrywkę jest tutaj. Przeciskanie się przez szczeliny/wentylacje żółwim tempem - jest (i to w bardzo dużej ilości); ograniczony do przesady ekwipunek powodujący ciągłe wycieczki do sklepików - jest; sekcje 'chodzone' z kompanem gdzie kompletnie nic się nie dzieje - są; ślimacze tempo poruszania się wraz z wyłączeniem tak zwanego 'biegu' na kleistej podłodze - jest; brak możliwości chodzenia podczas odsłuchiwania audiologów - jest. Dosłownie cały gameplay oprócz walki jest niedorobiony i tutaj żadne patche nie pomogą bo ta gra jest po prostu źle skonstruowana. Co do walki była by na serio fajna gdyby nie dwie rzeczy, pasywność wrogów i za dużo pułapek które możemy wykorzystać. Przy walce trzymamy na przemian lewo-prawo żeby robić uniki a jak przeciwnik skończy combo to aplikujemy mu swoje, problem z tym że nawet przy walce 1 VS 3, tylko jeden przeciwnik atakuje (pewnie coś związane z koniecznością odgrywania animacji) więc walka robi się banalna. Do tego dodajmy telekinezę dzięki której każdy zwykły mutant może być nabity na kolce (które są prawie wszędzie) i tragiczne AI a mamy przepis na nudę. Strasznie zawiodłem się tym tytułem. Rozgrywka jest ślamazarna, nie dostarcza emocji a najstraszniejszym motywem w tym horrorze jest napis 'inventory full'. Najbliżej tej grze do The Order 1886 tylko tam wszystko jest o klasę lepsze. Do RE2 i RE3 nawet nie ma żadnego startu. Za darmo albo max 100zł można sprawdzić i pooglądać graficzkę. 6-/10
-
Gameplay to się obada jak wydadzą demo ale jeśli chodzi o te urywki to deszcz faktycznie słabo wygląda no i nadal nie podoba mi się oświetlenie, elementy w cieniu są dosłownie czarne bez żadnych detali, tak jak by nie było żadnego światła odbitego/ambientowego.
-
Zobaczymy czy model jazdy będzie dobry bo w poprzedniej części był strasznie nijaki. Oby gadanie o 'live game' nie oznaczało setek śmieci do customizacji. No i niestety crossgen.
-
U mnie jest 22 luty. Przynajmniej na ten moment...
-
Właśnie spojrzałem na FB i allegro i premiera została przesunięta na 17 lutego. A co gorsza znowu pojawiła się data 11-12 listopada dla Extreme Party 2023...
-
No właśnie zależy od gry, w Residentach fajnie to zostało zrobione, bo może to być podpowiedź do zagadki, nawiązanie do postaci z innej części czy historia osoby której zwłoki właśnie znalazłeś. W Control za dużo tego dali jak na pierwszą część, podobnie jak np. w FF XIII.
-
Control (PC) - będzie krótko bo nie porwała mnie ta gra. Najpierw plusy: zniszczalność środowiska; bardzo płynne poruszanie się i strzelanie; oprawa dźwiękowa; zakręcony klimat; design części lokacji i ich oświetlenie; moce bohaterki. To co mi nie do końca podeszło: przedstawienie fabuły i lore - zbiera się masę notatek, audio logów, filmików itd., za dużo tego wszystkiego tym bardziej że część jest mało znacząca albo mówią o postaciach których nawet nie spotyka się w grze, po pierwszych dwóch godzinach przestałem większości czytać; ilość zbieranego lootu i system upgrade'u broni - masa różnych zasobów, jak na tak krótką grę zostało to niepotrzebnie rozbudowane, goniąc tylko głównym wątkiem miałem tylko dwie dodatkowe bronie odblokowane; ziarnistość odbić bez trybu RT - mocno razi to w oczy nawet na max ustawieniach. Minusy: levele przeciwników - nienawidzę tego motywu, tym bardziej w dynamicznych strzelaninach, a czym dalej tym gorzej, pod koniec gry rozgrywka całkowicie siadła bo jedyną metodą na zadawanie sensownych obrażeń było używanie telekinezy, zwykłe mietki były w stanie przyjąć na klatę pełny magazynek tylko dla tego że nad głową mieli 6 a nie 1; brak bossów w głównym wątku fabularnym. Elementy looter shootera mi nie pasują ale mimo wszystko warto ograć bo jest to całkiem oryginalna gra. Akurat mi nie podeszła tak jak np. Max Payne 2 czy Alan Wake. 7+/10
-
I co 2 miesiące DLC do opisów bo patche pozmieniały statystyki broni i ilość śmieci wypadających z przeciwników
-
Zlituj się z tymi opisami. Kiedy ostatni raz grałeś we współczesną, dużą grę gdzie potrzebowałeś opisu? To nie czasy pierwszych Tomb Raiderów czy Soul Reaver gdzie były duże poziomy bez żadnych podpowiedzi i strzałek. Nawet nie pamiętam kiedy zaciąłem się na amen w jakimś nowszym tytule. Są o wiele lepsze sposoby na zagospodarowanie ograniczonego miejsca niż drukowanie opisów, bo opis takiego GoW Ragnarok ile musiał by mieć stron? 6,8 a może 10? Co do papieru, wydaje mi się że kolory są mniej nasycone, wolałem ten wcześniejszy.
-
God Hand (PS2/PCSX2) - jedna z najlepszych chodzonych bijatyk w jakie grałem tylko szkoda że została wydana w wersji beta. Na pewno system walki w którym samemu buduje się move set zasługuje na pochwały. Jest masa ataków i speciali, każdy z innymi właściwościami (juggle, guard break, launcher, high crush) do tego dochodzi specyficzny unik (powiedzmy podobny do tego co jest w Fight Night) a sama walka (jak działa) to sprawia mega satysfakcję. Animacje są całkiem ok, mocno komiksowe i czuć siłę kolejnych razów, szczególnie podczas wykończeń na ogłuszonym przeciwniku. Ciekawy jest też pomysł na poziom trudności który dostosowuje się do poczynań gracza, czym lepiej grasz tym przeciwnicy stają się bardziej agresywni i dostają nowe ruchy, więc nigdy nie jest nudno. Historyjka i postacie są napisane w komediowym stylu, nic nie jest brane na poważnie, wszystko jest mocno przerysowane i parodiowane bez zahamowań. Dobry kontrast do bardziej poważnych tytułów. Mi się podobało. Oprawa dźwiękowa jest całkiem dobra, kawałki i voice acting pasują do ogólnego klimatu (a creditsy to małe mistrzostwo). I wszystko było by elegancko gdyby nie ogólne niedopracowanie. Już na oprawę mógł bym przymknąć oko, bo oprócz wyglądu i animacji postaci to reszta bardziej przypomina generację 32-bit. Lokacje są puste, beznadziejnie wykonane i mają bolączki z czasów PS1, jakieś znikające pod odpowiednim kątem ściany czy migotające tesktury (z-fighting) + częste i długie loadingi (polecam ustawić sobie przyspieszenie pod palcem jak ktoś gra na emulatorze) To nie uprzykrza rozgrywki w przeciwieństwie do sterowania i kamery. Mamy najgorsze połączenie w chodzonej bijatyce czyli tank controls + kamera przyklejona tuż za postacią. Dopóki walka toczy się z max 3 słabymi przeciwnikami na niższym poziomie to nie ma większego problemu. Co innego jak jeden zacznie rzucać nożami w plecy, drugi atakuje z lewej a do tego pojawił się diabeł który umie się teleportować + automatyczne lockowanie się na przeciwnikach które nie zawsze działa jak trzeba i mamy grę przy której miałem najwięcej 'tanich' zgonów. Bardzo słabo to działa a czym dalej tym gorzej. Pewnie dla tego został dodany radar, nie było czasu na naprawę to zrobili cokolwiek żeby gracz wiedział gdzie są przeciwnicy. Mimo tego wszystkiego i frustrujących momentów dobrnąłem do końca bo gra jest unikatowa i sam pomysł nie jest zły, zabrakło czasu i budżetu. Polecam przynajmniej zagrać z godzinę bo jest szansa że rozgrywka wciągnie na te ~14 h. Wielka szkoda że jest to tak niedopracowany tytuł bo była szansa na hicior na miarę DmC czy Ninja Gaiden a tak jest 6+/10
-
Przeczytałem tekst o Sirenie i wszystko ok, ale określenie że Blood Curse był podobny do zwykłych horrorów tamtej epoki to mocna przesada. Rozumiem że to nie to samo co pierwsze dwie części ale nadal to jest chory tytuł gdzie większości przeciwników nawet nie można zabić (wstają po paru minutach po obaleniu), w niektórych misjach trzeba się mocno skradać bo brakuje broni a klimat jest bardzo ciężki i chory. Jeśli chodzi o wywołanie niepokoju i strachu to jest dla mnie top horrorów nawet dzisiaj i na PS3/X360 nie było niczego podobnego.
-
Wystarczy że dadzą ciekawsze trasy niż te wszystkie realne tory co są w GT bo wygląd samochodów mnie mało obchodzi, nie będę podczas wyścigu przyglądał się czy lampa jest idealnie okrągła i czy ma logo producenta. Liczę na przynajmniej parę tras w miastach i wymyślonych przez twórców (jakieś góry, lasy, cokolwiek żeby było na czym oko zawiesić) i już będę bardziej zainteresowany ograniem.
- 1 632 odpowiedzi
-
- 1
-
- forza
- motorsport
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A poprawionych PDFów jak nie było tak nie ma...
-
Przynajmniej do poczty nie można mieć pretensji xd Zobaczymy jak nowa drukarnia sobie poradzi z wysyłką.
-
Nie zgodzę się, grałem w demo każdej z tych gier i widać mocne niedopracowanko szczególnie w kwestii oprawy przez właśnie brak budżetu (a to jak działa Star Ocean i Stranger na PS4 Pro to ponury żart). No i patrząc na wsparcie, to tylko ze sprzedaży Stranger of Paradise SE jest zadowolone, a takie Tri-Ace jest w słabej sytuacji finansowej więc wątpię że sprzedaż Star Ocean zasili budżet np. FFXVI. Raczej te gry są po to żeby sprawdzić czy dana marka czy spin-off mają rację bytu na rynku i czy warto w to wpakować jakieś większe pieniądze.
-
Roger nie sugeruj się tym filmikiem z YT bo zostanie tylko retro i recki indyków 5/10, koleś prawie wszystko pomija bo go nic nie interesuje xd Jedyne z czym się po części zgodzę to z podsumowaniem roku redaktorów, strasznie to rozwleczone zostało (tak jak rok temu), wolał bym coś w formie tabelki jak kiedyś, bo tak dużo miejsca jest zmarnowane na kolejne nagłówki "Najlepsza gra przygodowa/akcji" itd.
-
Przecież Xenoblade 3 nie wydało SE. Dałem przykład tych gier bo jest duża różnica między podejściem SE do głównych części FF a innych gier więc szansa na to że FFXVI będzie klapą jest bardzo mała. Mają FF14, mobilki, tanie w produkcji remastery/remake'i, gry na Switcha, merch. SE to nie tylko gry na duże konsole i nawet jeśli Forspoken i FFXVI (jakimś cudem) okażą się porażkami sprzedażowymi to SE nie będzie w jakiejś tragicznej sytuacji finansowej. A jeśli chodzi o wchłonięcie jeśli ktoś przedstawi zarządowi SE odpowiednią propozycję to do tego dojdzie bez względu na sukces/porażkę FF XVI.
-
Duże FFy mają gigantyczne budżety, a wszystkie RPGi które nie mają w nazwie FF (może oprócz Dragon Questa) dostają jakieś ochłapy. W ostatnim roku przecież wyszedł Star Ocean, Valkyrie Elysium, DioField Chronicles, Stranger of Paradise czy Babylon's Fall i myślę że wszystkie te gry razem wzięte miały mniejszy budżet niż jeden FF XVI. Już nie mówiąc o tym że sama marka FF sprzeda miliony egzemplarzy.