Hmm, wspólnym mianownikiem może być opowiedziana historia. W jednych książkach mamy działania wojenne, walkę o wolność, o przetrwanie, o wyzwolenie. W romansie mamy historię, która ma poruszyć nasze (w domyśle, wszak nie każdego ruszają romansidła ) serce. Gdy tak wezmę obie cechy, dodam do siebie i pomyślę o takiej historii, to pierwsze co mi się nasuwa, to Hevenly Sword.