A ja wczoraj, po kilkumiesięcznej przerwie (ostatni raz grałem w DS2 w listopadzie) odpaliłem sobie Isaaca. Oczywiście bezmyślnie Hard to the Core, brawo ja... Niestety zapomniałem już co, gdzie i jak. Co ciekawe, miało to swoje plusy, po pierwsze grałem z większym dreszczykiem, jednak kara za zgon jest bardziej odczuwalna niż w zwykłej grze A po drugie... a nie, jednak nie było innych plusów... Za to pierwsza kara pojawiła się stosunkowo szybko, 30 min gry, pierwszy wróg i zgon... Porażka, dwa razy nie trafiłem skubańca dzidą. No nic, pierwsze koty za płoty. Drugi raz pograłem już dłużej, ponad godzinę, może półtorej - zginąłem przy pralni (kojarzycie?). Spanikowałem
I muszę jeszcze zdecydować się na save'y. Widzę, że najczęściej wybieraliście 3/5, 8 i 12. Pytanko, co jest takiego trudnego w trzecim?