Zginie raz, pięć czy nawet dziesięć na co trudniejszych odcinkach i w końcu mu się uda przejść. W pewnym momencie załapie co, gdzie i jak, będzie znał rozmieszczenie przeciwników, będzie wiedział za jaką zasłoną dobrze się schować itd. Wystarczy tylko dobre rozeznanie w terenie i odrobina cierpliwości. Headshoty? Żaden problem, sam zbyt często ich nie sadziłem, a z amunicją nigdy nie miałem problemów, przeciwnicy padają po kilku kulkach, a naboje walają się dosłownie wszędzie. Stopień trudności dodatkowo zaniżają przesadzone checkpointy, te pojawiają się stanowczo zbyt często. Co z tego, że gracz co chwile będzie zaliczał zgon skoro i tak cały czas będzie pojawiał się w tym samym miejscu? To prawie to samo co zwykły respawn, tyle tylko, że z nowymi przeciwnikami.