Z Kane and Lynch jest ten problem, że gra nie poraża jakimiś niespotykanymi dotąd rozwiązaniami gameplayu czy technologią. Ale jest naprawdę soczystym kawałkiem kodu, z bardzo dobrą i sprawnie poprowadzoną fabułą, sporą dawką czarnego humoru i ogólnie jak dla mnie, sam miód. Grałem w to jakoś tak w lutym i przygodę wspominam bardzo ciepło. Prywatnie polecam z całego graczo-serca.
No i te momenty, w których prowadzona przez gracza postać jest na skraju śmierci i czeka na adrenalinę: cudo!