-
Postów
235 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Cahir aep Callah
-
Nie, to nie było by godne zakończenie trylogii. Przynajmniej dla mnie. To, że Tobie coś takiego by przypadło do gustu, nie znaczy że każdemu. No to dziękuję, że w końcu zrozumiałem mroczną prawdę o samym sobie,
-
Ja podchodzę do tego, w ten sposób, że liczy się podróż, a nie jej cel. Dlatego dużych problemów z takim zakończeniem nie mam. Po za tym twórcy gier, nie wiedzą jeszcze jak robić zakończenia. Albo są wyliczanki jak w Falloutach, albo kompletny chaos jak w Heavy Rain, albo autorskie, bez znacznego wpływu gracza, jak tu. Jedna z lepszych zakończeń, na które miało się wpływ było chyba w obu Bioshockach.
-
Grałem w dwójkę, nie widzę związku. Fabułę jedynki znam, obejrzałem ten taki skrót fabuły dołączany do dwójki, ba nawet niektóre komiksy przeczytałem.
-
A do tych, którzy narzekają na Corteza, no to nie mam słów. Dobrze napisana postać, z własną historią i niezłymi dialogami. Jak was obrzydza, to nie wiem, po prostu nie gadajcie z nim. Lesbijka pewnie byłaby okej.
-
Take Shelter - hipnotyzujący, momentami piękny, trzymający w napięciu. Muzyka, chociaż to właściwie jeden powtarzany motyw zauroczyła mnie. No i Michael Shannon w głównej roli. I jak ktoś mi znowu powie, że kino amerykańskie to tylko Hollywood, a tak w ogóle to nie mają kultury, to go palnę w pusty łeb.
-
Rodzinka Harmonów prawdopodobnie nie wróci, będzie za to Lily Rabe. To ona grała żonę szalonego naukowca. http://insidetv.ew.com/2012/03/02/american-horror-story-look-whos-coming-back/
-
Chodziło mi przede wszystkim o dystrybucję w Polsce. W końcu film ma już cały rok. Może chociaż gdyby nominowany do Oscara, ktoś by się ruszył, wziął i wydał. A o tych innych nagrodach dopiero teraz przeczytałem. Chociaż w sumie nawet na Indpendent Spirit dostał tylko nominacje (choć w sumie całe cztery).
-
Zayebisty filmik. Trochę tylko z Drive przeholował. Jutro zamierzam obejrzeć Take Shelter, po zwiastunie przynajmniej wydaje się zjawiskowy. Czy ktoś mnie oświeci dlaczego przeszedł właściwie cichaczem? Słaby film, zbyt ambitny, słaba dystrybucja, czy za mało czytam o filmach? O_o
-
No to obecnie jest to dla mnie najbardziej obecnie oczekiwany serial. ^ ^ Obaj wypadli w pierwszym sezonie świetnie. Trochę się martwiłem, że Zachary'ego będzie mniej przez drugiego Star Treka. Sarah Paulson grała medium.
-
Po pierwsze, polecam film obejrzeć jeszcze raz. I podejść do niego szerzej, co już napisał Figaro. Dla mnie też był o bezmyślności ludzi, którzy stygmatyzują kogoś, nie mając pojęcia o jego życiu. I w końcu, że mimo wszystko możemy się poprawić (końcówka, skrobanie domu z czerwonej farby). Ale może nad interpretuję. Po drugie jak można 3/10 filmowi tak pięknie nakręconemu, z tak świetnie wykorzystaną ścieżką dźwiękową i z Tildą Swinton (czysty geniusz) i Johnem C. Reillym w rolach głównych? Filmy to nie tylko fabuła, lecz także oprawa.
-
Zwiastun świetnie zmontowany ale nie mogę już tego Two Steps From Hell w tych trailerach.
-
W sumie pomysł ciekawy, czekam na drugi. Jest ciekaw co wymyślą, no i mam nadzieję, że zmiany pójdę na lepsze. Dziwne jednak trochę, że Jessica Lang ma grać główną rolę. O_o Nie wyobrażam sobie tego.
-
Zaje.bista dziopka jest. Naprawdę polecam, bo to kawał dobrej muzy i świetne teksty. http://www.youtube.com/watch?v=jGGsfH607Pw The grey in this city is too much to bear The grey in this city is too much to bear And I believe we are meant to be seen And not to be understood
-
Całkiem przyjemny serial, ale zakończenie też mnie rozczarowało. Kompletnie zabrakło gejów (postać Zachary'ego jest najciekawszą obok Tate'a), w połowie odcinka zapomnieli o ciotce, która miała odebrać synka, no i rzeczywiście przewidywalne z tym dzieciakiem. Ale dobrze jest jako całość zrealizowane, niektóre pomysły naprawdę. Szkoda tylko, że pierwsze trzy, cztery odcinki były lepiej i ciekawiej nakręcone i miały ogólnie duszny klimat. I myślałem, że ktoś w końcu tego Tate'a rozgrzeszy, szkoda mi go było. No i ogólnie parę idiotycznych rozwiązań (jak ktoś już pisał, tożsamość lateksowego ludka).
-
Myślałem, że się skończy na niepotwierdzonych plotach. Do kompletnego orgazmu brakuje mi tylko żeby muzykę zrobił Johnny Greenwood.
-
Moulin Rouge - Piękny musical, pełny tej mitycznej magii kina. Co prawda pierwsze 20-30 minut filmu odrzucić (dziwna, poszlachtowana reżyseria), ale później w obrazie można się zakochać. I ta muzyka! Połączenie tanga z "Roxanne" Stinga i burleskowe wykonanie "The Show Must Go On" Queen to orgazm dla uszu. Jeśli tylko ma się odpowiedni nastrój i pewną dozę wrażliwości i naiwności z całego serca polecam.
-
Tinker Tailor Soldier Spy, debilnie przetłumaczony na "Szpieg" - Świetne kino. Film szpiegowski, ale nie w stylu Bourne'a, czy Bonda. Taki, który pokazuje prawdziwą pracę szpiega. Pełną niepewności, gry i otaczającej z każdej strony zdrady. Bez scen akcji i pięknych kobiet (no, może oprócz jednej). Pierwsza połowa jest dosyć smętna, ale od połowy trzyma na krawędzi fotela. Przecudne zdjęcia, dobra, wspaniała gra aktorska, z Oldmanem na czele. Parę genialnych scen (monolog-rozmowa Oldmana!) i czołówka brytyjskich aktorów na deser - Firth, Hurt, Cumberbatch, Hardy. Do tego trzeba mieć nastrój i może przez pierwszą połowę kubek kawy, ale trzeba obejrzeć dla samych zjawiskowych zdjęć.
-
Och, dzięki Ci! Świetna nuta i Ryan Gosling <3 http://www.youtube.com/watch?v=k6MVXUvd0Rk
-
Haha i żeby niby którykolwiek z tych utworów jest gejoski? Nie znacie się. :< On ma tego tyle, że nie mogłem się zdecydować, który wrzucić. Patrick Wolf. :* http://www.youtube.com/watch?v=3hBJIbSScBM&feature=related W sumie nie wiem, czy wstyd się przyznać, że tego słucham. I że ukradłem całą dyskografię. No i że uwielbiam jego głos. Seksi taki.
-
Obecnie chyba The Counselor, choć dopiero jest w bardzo wczesnej fazie. Reżyseria: Ridley Scott. Scenariusz: Cormac McCarthy. Główną rolę Ridley zaproponował Michaelowi Fassbenderowi. Więcej pisać chyba nie trzeba.
-
WoWa w pewnym sensie przypomina, serio. Oczywiście odstawiając na bok fakt, że ten MMORPG ma już jakieś siedem lat. Zresztą widać, że KoA miało być MMORPG, a niemalże niemożliwym jest stworzyć masówkę, która choć trochę nie przypomina WoWa. Chciałem po prostu zwrócić uwagę na art design, bo więcej osób pisze tylko o tym, że teksturki są rozmazane. Ba, niektórzy nawet piszą, że McFarlane wyszedł z wprawy, bo zrobił coś milszego dla oka. A nie wiem skąd się wzięło u Ciebie, że Fable to gra dla "dzieci", nawet w cudzysłowiu. Co chwila komuś główki odcinałem.
-
Jeszcze wracając do sprawy grafiki. Nie wiem, czy ktoś już zauważył, ale podzielić się chciałem. Dużo osób pisze, że grafika WoWa, że strasznie cukierkowa. Ale ta gra ma naprawdę świetny i zaskakująco spójny design lokacji i (przede wszystkim) stworów. McFarlane odwalił kawał dobrej roboty. Potwory są zróżnicowane, ciekawe i niektóre po prostu prześliczne (np. Sprite'y). I choć pozornie WoW design przypomina, tak naprawdę zostawia go daleko, daleko w tyle. Moim zdaniem nawet dużo lepiej od Fable, który baśniową oprawą po prostu mnie urzekł.
-
@Estel, chyba nie do końca jasno się wyraziłem. Chodziło mi po prostu o to, że walka, początkowo miodna, później może się stać po prostu nużąca. Ale to się zweryfikuje grając samemu, bądź czytając recenzje. Jeśli chodzi o słabe udźwiękowienie, to wydało mi się jakieś takie... płytkie. Bez tej głębi i siły, np. przy uderzeniach. Ale to może tylko subiektywne odczucie. O muzykę się trochę po demie martwiłem, ale obejrzawszy dev blog z kompozytorem, uspokoiłem się. Będzie epicko. @SetoPL, jeśli ja mogę odpowiedzieć. O ile dobrze wywnioskowałem z dema, Sagecraft służy do wytwarzania najróżniejszych klejnotów, które później wsadza się w ekwipunek. Dispelling natomiast do rozbrajania magicznych pułapek na skrzynkach. BTW: Całkiem fajne Wiki: http://amalur.wikia.com/wiki/Amalur_Wiki
-
http://off-festival.pl/pl/2012/ Temat podbijam, no bo, no bo, BĘDZIE IGGY POP. Nie ma co, w tym roku muszę pojechać. Myślicie, że ogłoszą jeszcze jakieś duże nazwiska, czy już tylko mniejsze będą? Nie wiem, jak było z tym ogłaszaniem w tamtym roku.
-
Hmmm, szczerze mówiąc nie wiem, czy sama walka jest na tyle interesująca, żeby tylko ona mogła przykuć do ekranu na kilkanaście (kilkadziesiąt?) godzin przygody. No, God of War ani tym bardziej DMC to to nie jest. Rzeczywiście, to jest chyba na razie najlepszy system RPG akcji, jeśli nie w ogóle w tej generacji. Sieka się przyjemnie, jest dynamicznie, a o to chodzi. Choć jak dla mnie za mało combosów dla broni. Mnie interesuje mimo wszystko też fabuła. Nie zapowiada się jakoś super, ale twist z przeznaczeniem jest intrygujący. Karty też są fajnym pomysłem. Chciałem zagrać łotrzykiem, ale ten teleport w miejsce uniku brzmi (i wygląda smakowicie). Martwi mnie tylko voice acting i słabe udźwiękowienie w ogóle, ale może to tylko wina starego kodu dema.