Skocz do zawartości

Bielik

Użytkownicy
  • Postów

    2 278
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Bielik

  1. Złamanie tych 50 minut ja osobiście nie uważam za ciężki trening, postaram się teraz częściej tak biegać.

    Na zawodach za bardzo się podpalilem i nie trzymałem stałego tempa ma początku.

  2. Ja jestem właśnie po biegu w rumi na 10,5km.

    To była pierwsza moja tego typu impreza i jestem zachwycony w (pipi) petarda luj.

    Czas wpadł 53 minuty z groszami i jak na brak treningów ostatnio to uważam to za dobry wynik.

    Krupki mówcie jak wygląda bieg niepodległości w gdyni bo byłbym mocno zainteresowany, z tego co sie orientuje to co roku jest 10km tak?

    Troche bym przycisnął październik to na czystą dychę na pewno zszedłbym poniżej 50min.

    Ale generalnie atmosfera takiej imprezy to jest :banderas:

    Dzieciaki przy trasie dające pionę, punkty z muzyką nawet były to jak motyw z rockyego usłyszałem to rura xd

    Za 20zł pamiatkowy medal, grochówa, szejk witaminowy, woda, soki i wafelki, ładnie.

  3. Chyba pierwszy tytuł w tym roku który mnie tak skutecznie przykul przed ekran telewizora.

    Gra niesamowicie wciąga, dla mnie sam gameplay jest tak modny że głowa mała. Mimiki są wspaniałe, na początku każdy napotkany przedmiot napierdzielalem kluczem xD

    Klimat, fabuła, wszystko jest na miejscu.

    Do tego super miejscówki, od zielonych przestrzeni po ciemne korytarze w których latarka to mus.

    Chyle czoło przed arkane studio.

    Czuje ze następna gra jaka będę ogrywal będzie dishonored 2 od tego studia :banderas:

  4. Generalnie ten młody napastnik evertonu robił robotę, runej mimo gola bardzo słaby mecz (kogoś to dziwi?), środek pola nastawiony na wycinanie przeciwnika i wybicie do przodu także ten wynik i tak bardzo korzystny.

    City ładna nieskuteczność, a momentami koronki grubymi nićmi szyte.

    To co rozwaliło najbardziej to moment po gwizdku gdy Guardiola z zacieszem biegał jak na srogich pigułach XD

  5. Te mecze Manchesterów, Tottenhamu - przypomniały wystarczająco, jak wyglądało 95% meczów "czołówka-nieczołówka" w zeszłym sezonie. Przypomniało mi się też, co ludzie pisali o stylu meczów na Euro 2016. W obu przypadkach głównie chodzi o to, że jest wydarzenie... Podobnie też z liczbą meczów, gdy jedna ekipa jest boleśnie lepsza od drugiej, wygrywa niemal wszystkie pojedynki i praktycznie cały czas musi być powstrzymywana. No gdy różnica poziomów jest tak duża, to wiadomo, jedna strona stara się grać, a druga kryje indywidualnie i skupia się na tym, by kopnąć byle gdzie byle pozbyć się piłki, próbują szanse z byka. Robią co mogą, by zwiększyć chaos i przez to szanse na niespodziankę. I czekamy kto popełni błąd. Jak się cieniasom trafi strzelić gola - to są jaja i ludzie się cieszą, że "świetny mecz". Jak nie to raczej nudy.

     

     

    Ogólnie zawsze jestem zdania, że gdyby zmniejszyć liczbę klubów w dużych ligach o połowę, to dla widza z zewnątrz atrakcyjność by skoczyła stukrotnie (moooże poza obecną Bundesligą). Zazwyczaj jest gdzieś 6-8 zespołów, poniżej których gra się już w inny sport. 

     

     

    Oczywiście najciekawszym zespołem ligi pozostanie pewnie Liverpool, który pewnie faktycznie regularnie będzie tracił punkty z cieniasami korzystając ze swojego stylu gry.

     

     

    Komentarze typu "wow, faworyt nie wygrał meczu, wow, jedna drużyna przegrywała i odrobiła, tylko w lidze angielskiej" świadczą głównie o tym, że ktoś śledzi po prostu tylko ligę angielską. Jedno co faktycznie prawda, to że jest więcej niż dwóch kandydatów do mistrzostwa, co nie jest obecnie częste.

    Zazwyczaj mecze między czołówką to flaki z olejem, także dziękuję postoję i wolę oglądać masakrowanie młotów - ładne akcje, bramki i to czym futbol stoi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...