Udało się wreszcie ukończyć kontynuację przygód Cala. Całościowo można określić tytuł standardowym bigger, better, more badass. Nie wiem ile godzin ostatecznie wyszło, ale pod koniec czułem już nieco zmęczenie tym systemem walki, a ogrywałem tytuł na średnim poziomie trudności. Fajnie, że jest tyle styli walki, ale z drugiej strony dla mnie dwuręczny był kompletnie niepraktyczny, cały czas chodziłem z combo ostrza w obu rękach + złączone w miecz Maula xd Kompletnie nie czuć mocy w mocy, najlepiej się sprawdzało pchnięcie przy skarpach by wrogowie od razu ginęli, cała reszta zaś mocno meh. Fabuła dość sztampowa, ale cieszy rozwój protagonisty, już nie jest krystalicznie czysta pacynką. Ciekawe czy gra sprzedała się na tyle by zobaczyć finał tej historii.