Long Live The Queen
Cóż by o tym powiedzieć? Popierdółka rodem z Flasha, ale jakże fajna. Dla tych, co nie wiedzą - jesteś księżniczką (w dodatku o różowych włosach) i po nagłej śmierci matki wracasz ze szkoły z internatem na zamek by objąć tron. Oczywiście, wielu osobom to się nie podoba i szlachta chętniej widziałaby na tronie siebie lub swoje dzieci. Więc celem jest nie tyle rządzenie państwem, co przeżycie do momentu koronacji.
Sama gra jest dosyć schematyczna. Dwie lekcje -> aktywność dodatkowa i tak w kółko, oczywiście ze scenkami fabularnymi co jakiś czas. Nasza księżniczka ma całe mnóstwo statystyk i samopoczucie. Te pierwsze zwiększamy na lekcjach, zaś te drugie podczas aktywności dodatkowych (powiedzmy, odpoczywanie w ogrodzie daje nam +1 do "cheerful" i +1 do "lonely") i czasami podczas scenek. Samopoczucie ma wpływ na bonusy do statystyk podczas lekcji (przykładowo IIRC wysoki poziom "depressed" praktycznie uniemożliwia nam uczenie się rzeczy związanych z konwersacją, ale w zamian szybciej uczymy się czegoś innego), a statystyki mają wpływ na scenki - zarówno na same dialogi, jak i na przebieg akcji (np. możemy uniknąć zasadzki jeśli jesteśmy wystarczająco zręczni, znajomość spraw wewnętrznych ułatwia mediację pomiędzy skłóconymi szlachcicami itp.). Sama fabuła jest oczywiście nieliniowa. Wiele scenek ma wybory, choć nie jestem jeszcze pewien ile z nich ma na nią jakiś większy wpływ. Gra jest podobno krótka, ale zanim dojdziecie do końca powinno minąć trochę czasu.
Ogólnie, taka całkiem fajna odskocznia. Pozytywnie się zaskoczyłem, choć "10/10 kurtyzano" to też nie jest. Jedyne, co mi się na razie nie podoba, to że czasami wybory są podejmowane tylko na podstawie statystyk (choć też nie za często) i może dodałbym jakiś kalendarzyk, w którym widać z góry zaplanowane eventy (np. bale).
Ktoś pół żartem nazwał to "kawaii Grą O Tron" i w sumie... miał trochę racji.