Ja jak pierwszy raz przesłuchałem DM byłem zawiedziony na maksa. Spodziewałem sie cudów na kiju i Master of Puppets II a tu wyskakują z czymś takim jak "The Day...". Dopiero po kilku odsłuchach pogodziłem się z tym ze drugiego MoP'a nie będzie i płytka mi podeszła. Może nie cała ale takie kawałki jak "The End of the Line" i "Broken Beat & Scared" w porównaniu do dokonań Metallici z ostatnich 20 lat kopią zadki. Jeśli z tej strony na to patrzec to jest pozytywnie. Tak jak napisał maciek88 - przesadzają z tym "wielkim powrotem", ale co by nie powiedziec - DM to dobra muzyka (tylko wokal Jamesa... Już nie te lata ;p).