Byłem dzisiaj na poczcie pierwszy raz od dwóch lat. Patologiczna instytucja, skrzyżowana komuna z kapitalizmem. Beznadziejna obsługa z bazarowymi witrynami.
Właśnie to jest najdziwniejsze, że jest taka dysproporcja jakościowa między poszczególnymi urzędami. Ja też regularnie śmigam do jednego oddziału i złego słowa nie mogę powiedzieć.
Zależy od placówki, byłem w kilku w ostatnich latach i rozstrzał był spory - od całkiem modernistycznych miejscówek po typowe skanseny, gdzie miałem wrażenie, że za filarem ktoś będzie sprzedawał dyskietki do Pegasusa