No tego to możemy być wszyscy pewni
Przewalona sytuacja, mam nadzieje ,że nigdy mnie nie spotka. Z drugiej strony lepsze to niż siedzieć razem do usranej śmierci bo tak wypada. Ja bym do tego raczej mocno na chłodno podszedł i tak na wszelki wypadek zgromadził dowody i spisywał umowy u notariusza. Jeśli to jest możliwe nie znam się
Mieszkania bym nie oddał tak łatwo, wywalone kto więcej włożył, kredyt spłacaliście wspólnie? Babka z tobą też nie była uczciwa. To nie sytuacja ,że przychodzi do ciebie i mówi słuchaj nie czuję już tego, nie widzę sensu rozstańmy się i zostańmy przyjaciółmi. Ona już od dawna trzyma się obiema rękami innej gałęzi.
Co do tylko buzi buzi, bądźmy poważni.